Po kilku dniach niejedzenia zupy, czegoś mi zaczyna brakować w jadłospisie. W zupach jest moim zdaniem coś magicznego. Smakują, rozgrzewają i w tajemniczy sposób koją. Pomagają w chorobie, krzepią nie tylko ciało, ale i ducha! Może nie tak spektakularnie, jak czekolada czy inne słodycze, ale po ciężkim dniu nie ma nic lepszego, jak cieplutka zupka spływająca do brzuszka 😉 Tym razem mam dla Was propozycję z brukselką.
Składniki na ok. 5 porcji:
- 600 g brukselki
- łata lub pręga wołowa, ok. 300 g
- 4-5 skrzydełek kurczaka
- 2 cebule szalotki
- średni por
- 3 spore marchewki
- 2 spore pietruszki
- pół średniego selera
- 4 duże ząbki czosnku
- 2 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- średnio ostra suszona papryczka
- 5-6 niedużych suszonych pomidorów
- czubata łyżka soli
- spora szczypta kminku
- pół łyżeczki suszonego cząbru
- ok. 4 litrów wody (zupa ma być gęsta)
Do garnka wkładamy mięsko, ziele angielskie, liście laurowe, papryczkę, pomidory, czosnek (może być pokrojony), cebulę.
W międzyczasie oczyszczamy warzywa korzeniowe. Część z nich kroimy w plasterki lub kostkę. Możemy pokroić i wykorzystać wszystkie, ale moim zdaniem zgubiłby się nam pożądany smak brukselki. Dorzucamy warzywa do wywaru.
Solimy. Całość gotujemy na wolnym ogniu, podobnie jak rosół, żeby tylko “pykało”, przez przynajmniej 2 godziny. Można krócej, ale bulion wtedy będzie nieco mnie aromatyczny. Nie mieszamy za często, niech się spokojnie gotuje. Z brukselki zdejmujemy wierzchnie liście i kroimy ją na plasterki, mniejsze sztuki na połówki- chodzi o to, by miały mniej więcej podobną wielkość. Gdy bulion jest już gotowy, wyciągamy zawartość, oprócz rozdrobnionych warzyw i wrzucamy brukselkę.
Gotujemy do miękkości, doprawiając kminkiem i cząbrem, ewentualnie jeszcze solą do smaku.
P.S. Zupę można ugotować na dowolnym wywarze, choćby wyłącznie warzywnym, ale taka jest naprawdę pyszna, po schłodzeniu aż robi się z niej galaretka, jak w przypadku prawdziwego, treściwego rosołku 🙂
Za samą brukselką nie przepadam, ale taką w zupie bym zjadła 🙂
W dzieciństwie nie cierpiałam brukselki, teraz mogłabym się nią zajadać na okrągło, więc to zdecydowanie zupa dla mnie 🙂
Pyszna zupa! Uwielbiam brukselkę! <3