Jestem właśnie po lekturze historii życia Lucyny Ćwierczakiewiczowej, takiej jakby Magdy Gessler, ale z XIX wieku. Skąd to porównanie? Pani Lucyna była osobą, która nie tylko gotowała i wydawała książki kucharskie. Bywała na salonach i nadawała im ton. Była niezwykle barwną osobą, a opowieść o jej perypetiach wciągnęła mnie bez reszty. Polecam serdecznie książkę pani Marty Sztokfisz pt.: Pani od obiadów. Szperając wśród jej przepisów natknęłam się na piernik staropolski, który od dawna miałam w planach, w końcu postanowiłam przyjąć wyzwanie! Jest to ciasto dojrzewające, więc wymaga czasu, ale nie jeśli chodzi o samo przygotowanie, lecz okres, który musimy odczekać przed pieczeniem. Mieszamy składniki i czekamy od 1 do 4 tygodni- więc jeśli chcecie uraczyć tym piernikiem swoich gości z jakiejś specjalnej okazji, koniecznie zaplanujcie to z wyprzedzeniem! Oryginalny przepis na piernik lekko zmodyfikowałam, ale zasada jego przygotowania po zostaje ta sama, wyszedł przepyszny! Wilgotny, ale jednak zwarty, pyszny!