W moim domu bigos na Święta to element obowiązkowy. Na Boże Narodzenie gotuje się go w dwóch wersjach. Klasyczny mięsny i rozpustny (przepis znajdziecie TUTAJ ), a przy okazji powstaje też ten wigilijny. Zawsze jest pyszny, jednak wśród innych smakołyków, mam wrażenie, że jakoś traci na atrakcyjności. Dlatego postanowiłam coś z tym zrobić i pokombinować z tymi samymi składnikami. Kochani, danie jest rewelacyjne! To taka podrasowana dekonstrukcja postnego bigosu. Koniecznie wypróbujcie!
Tag: pieczarki
Wątróbka drobiowa z pieczarkami i koperkiem
Wątróbka drobiowa jest jedną z delikatniejszych, zarówno w smaku jak i konsystencji. Jeśli lubicie podroby, to zapewne o tym wszystkim wiecie. Jeśli nie należą one do Waszych przysmaków, to myślę, że właśnie wątróbka drobiowa, na przykład w takim wydaniu, jak poniżej, może sprawić, że zmienicie zdanie. Przepis jest prosty i naprawdę szybki. Żadnych wyszukanych składników, sprawdzone połączenie smaków. Przygotowanie dania nie zajmuje więcej niż 30 minut. Same plusy! Polecam! 🙂
Pieczarkowa z kaszą
Jesień kojarzy mi się najbardziej z grzybobraniem, no ale to wyłącznie w połączeniu z taką… bardziej pozytywną stroną obecnej pory roku, kiedy dni są słoneczne i spacerując w poszukiwaniu leśnych skarbów, podziwiać możemy magiczne kolory lasu. Natomiast w pochmurne, mgliste i zimne dni jak dziś, jesień równa się pyszna, gorąca zupka, z wolna dochodząca na ogniu i roznosząca smakowite aromaty. Najlepiej połączyć oba te dobra i ugotować zupę grzybową, prawda? 🙂 Dzisiaj co prawda nie z grzybów leśnych, ale z pieczarek, w nieco innej wersji, z dodatkiem kaszy. Pycha!
Grzybowa pasta na pyszną kanapkę
Uwielbiam zbierać grzyby! Nie wiem, czy tegoroczne zbiory będą tak obfite, jak zeszłoroczne, ale cieszę się, że w lesie w moich okolicach już można “upolować” piękne okazy. Część tradycyjnie trafia do marynaty, część suszę, ale zawsze powstaje również jakiś sos, albo pierogi, no a czasem właśnie taka pasta, która może być cudowną odmianą na pyszne i pożywne śniadanko. Owo smarowidło można oczywiście przygotować wcześniej, w sumie najlepsza jest, gdy odstoi w lodówce chociaż przez noc- czyli idealnie, wieczorem szykujemy, a rano, bez pośpiechu, pasta trafia na kanapkę 🙂
Strogonow
Ostatnio w mojej rodzinie dużo okazji do świętowania. Kameralne przyjęcia w gronie najbliższych mam rozpracowane w najdrobniejszych szczegółach i z przyjemnością zabieram się za gotowanie, dla bądź co bądź, moich najwierniejszych fanów 😉 Ostatnio miałam jednak okazję gotować dla ponad 20 osób i przyznam, że było to dość wymagające wyzwanie. Okazało się, że w nawale obowiązków zawodowych zaplanowałam zbyt mało czasu na przygotowania; że mam za małą kuchnię, a na pewno kuchenkę, no i że przesadziłam z zakupami. Zdecydowanie muszę popracować nad logistyką… ale ja nie o tym chciałam. Zawsze staram się ułatwiać sobie życie i układać menu tak, by jak najwięcej móc przygotować sobie wcześniej, żeby nie gotować dań w 10 garnkach, bo i gdzie to robić, ale przy tym wszystkim nigdy nie opuszcza mnie największe pragnienie, żeby zadowolić moich gości. Czasem dobrze jest zaskoczyć i przygotować kompletną nowość, a czasem lepiej postawić na klasykę, która dopracowana w najdrobniejszych detalach, potrafi zachwycić chyba jeszcze bardziej. Dlatego w trakcie jednego ze wspomnianych przeze mnie dużych przyjęć kuchnia serwowała wołowego strogonowa.
Szparagowa tarta
To miała być, może nie najlżejsza, ale wieczorna, kolacyjna przekąska dla kilku osób. No i była, ale właściwie głównie dla jednej osoby, która okazała się wyjątkowym pasibrzuchem i zjadła niemal całą sama. Dlatego następnego dnia piekłam drugą, dla tych, którzy nie zdążyli spróbować 😉 I też szybko zniknęła. Serce się raduje, jak można dawać bliskim tyle kulinarnych radości!
Potrawa, jak już wspomniałam, może nie jest najlżejsza, bo na bazie tradycyjnego kruchego ciasta, czyli oczywiście z dodatkiem masła, ale w zestawieniu z farszem, to ciasto sprawdziło się wyjątkowo!
Składniki (naczynie owalne, 30 x 22).
Na ciasto:
- 250 g mąki
- 2 żółtka
- 125 g zimnego masła
- łyżeczka soli
- łyżeczka pieprzu
- 2-3 łyżki lodowatej wody
- 2 pęczki szparagów (800-1000 g)
- 500 g pieczarek
- 100 g chorizo
- 2 średnie cebule
- 150 g mieszanki serów (ja użyłam pecorino, provolone, z przewagą edamskiego 😉 )
- białka, które pozostały z wyrobu ciasta
- 2 całe jajka
- solidna garść czosnku niedźwiedziego suszonego (świeży też jest ok, ale musicie go lekko posiekać)
- łyżka ricotty
- sól i pieprz
- olej do smażenia
Dosypujemy odmierzoną mąkę oraz sól i pieprz.
Łyżką wgniatamy składniki w masło.
Następnie krótko zagniatamy ciasto dłonią, tylko do połączenia się składników.
Owijamy w folię i wkładamy do lodówki na przynajmniej 30 minut. W międzyczasie zabieramy się za farsz. Pieczarki myjemy, lekko rozdrabniamy, nie za drobno.
Na kilku rozgrzanych łyżkach oleju podsmażamy pokrojoną w pióra cebulę.
Gdy ta się zeszkli- dodajemy pieczarki.
Wszystko lekko solimy i pozostawiamy na średnim ogniu, do momentu, aż grzyby oddadzą całą wodę. W tym czasie zajmujemy się szparagami. Myjemy je. Każdego z osobna zginamy, by odłamać zdrewniałe końce. Odcinamy główki, odkładamy je. Resztę szparagów kroimy w kawałki, niezbyt drobno.
Gdy pieczarki są gotowe, dodajemy pokrojone szparagi i wszystko razem przesmażamy kilka minut.
Lekko studzimy. Chorizo kroimy w dość drobną kostkę- jest to pikantny element dania i chcemy, żeby w miarę równomiernie dostarczył owej pikantności całemu daniu.
Ser ścieramy na tarce.
Dodajemy pozostałe po wyrabianiu ciasta białka.
Wbijamy doń także 2 całe jajka.
Dodajemy czosnek niedźwiedzi.
Mieszamy. Dodajemy ricottę.
Z lodówki wyjmujemy ciasto. Układamy je pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia i rozwałkowujemy, by uzyskać potrzebny kształt i wielkość, pamiętając, że ciastem wykładamy nie tylko dno, ale i boki naczynia.
Ten sposób wałkowania kruchego ciasta lubię bardzo. Dłonie nie mają kontaktu z ciastem, więc nie ogrzewamy go. Nie klei się do stolnicy i do wałka, nie trzeba go podsypywać mąką i co chyba najważniejsze- z bardzo łatwo przełożyć je do formy. Tak też czynimy.
Rozwałkowane ciasto przekładamy do formy. Lekko dociskamy. Przycinamy, by nie wystawało poza formę. Dość gęsto nakłuwamy spód widelcem.
Pieczemy 15 minut w 200 stopniach. Po tym czasie wyciągamy podpieczone ciasto, nie jest już surowe, ale nawet nie zrumienione.
Wykładamy farsz pieczarkowo-szparagowy. Posypujemy pokrojonym chorizo. Lekko dociskamy. Układamy pozostawione główki szparagów.
Na koniec wszystko zalewamy serowo-jajeczną masą.
Masę możecie także połączyć z pieczarkami i szparagami, by farsz lepiej się trzymał, jednak ma to znaczenie raczej jeśli chcecie podawać tartę na zimno- ciepłe składniki i tak nie są specjalnie zwarte, więc moim zdaniem wersja z masą na wierzchu jest lepsza- tworzymy niejako osobną warstwę smaku. Pieczemy w 180 stopniach około 40 minut.
Pieczary z serem
Portobello to pieczarki. Różnią się od najpopularniejszych odmian tych grzybów kolorem i wielkością. Portobello są większe, często zdecydowanie większe, są bardziej mięsiste no i przede wszystkim nie są białe, lecz brunatne. Ze względu na swoje cechy, świetnie sprawdzają się chociażby do grillowania, zapiekania, wypełnione dowolnym farszem mogą stanowić świetną przystawkę lub pełnowartościowe danie obiadowe. Mój dzisiejszy przepis zakłada użycie niewielu składników, które jednak tworzą fantastyczną potrawę, podkreślając naturalny aromat grzybów.
- 5 pieczarek portobello (mniej więcej tej samej wielkości, moje miały po około 10 cm średnicy)
- 2 kulki mozzarelli (200-250 g po odsączeniu)
- łyżka pesto z czosnku niedźwiedziego (świetnie sprawdzi się także z bazylii, lub inne zielone, aromatyczne pesto)
- 4-5 cebulek dymek
- sól
- pieprz
- olej
Układamy pokrojoną dymkę.
Na wierzch kładziemy pokrojoną w plastry, dobrze odsączoną mozzarellę.
Na koniec wszystko oprószamy solą i dość obficie pieprzem. Zapiekamy około 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (dolna i górna grzałka). Smacznego!
Ziołowy kurczaczek z pieczarkami
Wczoraj twierdziłam, że czuć już w powietrzu wiosnę, a dzisiaj rano świat znów tonął w bieli. Śnieg co prawda rozpuścił się szybko, lecz przez to ja chodzę cały dzień jakaś taka…zziębnięta i mam ochotę na “coś dobrego”. Może na jakieś pyszne, krzepiące mięsko? Moje myśli od razu kierują się ku pieczonemu kurczakowi z chrupiącą i aromatyczną skórką. Oczywiście nie zawsze mam czas na pieczenie ptaka w całości, dlatego nogi, udka, czy podudzia są świetnym rozwiązaniem. W moim domu najpopularniejsza wersja to taka z pieczonymi wraz z mięsem pieczarkami i dzisiaj właśnie chcę Wam ją zaproponować. Mięso, grzyby i aromatyczne zioła to zawsze trafna kompozycja. Polecam.
- 4 nogi kurczaka
- 500 g pieczarek
- łyżeczka kolendry
- łyżeczka rozmarynu
- pół łyżeczki kminu rzymskiego
- pół łyżeczki czarnuszki
- łyżka majeranku
- pół łyżki pieprzu
- 1/3 łyżki soli
- olej
Mieszamy je z 1/3 szklanki oleju.
Nacieramy miksturą kurczaka i odstawiamy przynajmniej na godzinę.
Pieczarki czyścimy, delikatnie skrapiamy je olejem i pieprzymy.
Układamy kurczaka i pieczarki na blaszce do pieczenia.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni. Pieczemy przez 15 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 170 stopni i pieczemy przez 45 minut. W ciągu tego czasu przynajmniej raz polewamy wierzch kurczaka tłuszczem, w którym się piecze. Jeśli po tym czasie skórka będzie za mało zrumieniona, podkręćcie temperaturę do 200 i jeśli to możliwe włącznie opcję grilla na 5-10 minut. Nie za długo, by nie wysuszyć mięsa. Kurczak jest cudownie aromatyczny i soczysty, podobnie jak pieczarki. Podajemy z ulubionymi dodatkami.
Domowe zapiekanki
- 5 bułek kajzerek lub wrocławskich
- 600 g pieczarek
- średnia cebula
- 300 g kiełbasy krakowskiej suchej
- 300 g żółtego sera
- sól
- pieprz
- oregano
- olej
- łyżka masła
Podsmażamy na kilku łyżkach rozgrzanego oleju. Pieczarki myjemy, kroimy w plastry.
Dodajemy do podsmażonej cebuli. Smażymy aż do odparowania wody.
Lekko solimy i pieprzymy do smaku, dodajemy masło, lekko studzimy. Ser i kiełbaskę kroimy w plastry.
Bułki kroimy na 3 części i układamy na posmarowanej olejem blaszce.
Na bułki wykładamy podsmażone pieczarki z cebulą. Następnie kiełbaskę i żółty ser. Posypujemy oregano.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy przez 10-15 minut, aż ser się rozpuści, lecz nie za długo, żeby nadto nie wysuszyć bułek, bo zrobią się sucharki 😉 Podajemy z ulubionym ketchupem, ewentualnie z dodatkiem ulubionych, świeżych warzyw.
Karkówka w pieczarkowo-pomidorowym sosie
Niedawno namawiałam Was na wolno pieczoną karkówkę z pomidorach. Dzisiaj nieco inna wersja. Wzbogacona o dodatkowe aromaty, ale równie mięciutka i soczysta. Cały sekret tkwi w przygotowaniu. Pieczenie w dość niskiej temperaturze robi swoje. Procedura nie jest skomplikowana, więc zachęcam Was do wypróbowania!
- 4 2-centymetrowe plastry karkówki
- 2 średnie cebule
- 500 g pieczarek
- 3 ząbki czosnku
- 250 ml passaty pomidorowej
- 150 ml wody lub bulionu warzywnego
- 4 liście laurowe
- czubata łyżeczka oregano
- pół łyżeczki cząbru
- pół łyżeczki bazylii lub solidna garść świeżej
- sól
- pieprz
- olej do smażenia
- worek/rękaw do pieczenia
Gdy tylko zacznie się rumienić dodajemy passatę.
Gotujemy jakieś 10 minut. Dodajemy liście laurowe, zioła, solidną ilość pieprzu i sól.
Pieczarki myjemy, kroimy na plastry.
Cebulę w pióra. Mięso lekko rozbijamy, solimy i pieprzymy.
Podsmażamy z dwóch stron na mocno rozgrzanym oleju.
Po zdjęciu mięsa z patelni zalewamy ją wodą/bulionem, by wszystkie smaki ze smażenia zostały ściągnięte z patelni.
Wszystkie składniki przekładamy do rękawa.
Mięso, pieczarki, cebulę. Zalewamy pomidorowym sosem oraz zawartością patelni. (najlepiej wkładać wszystko po trochu i zalewać sosem)
Na zdjęciu podwójna porcja trafia do pieczenia |
Zamykamy w woreczku do pieczenia, nakłuwamy w kilku miejscach. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, a następnie zmniejszamy temperaturę do 160 stopni. Pieczemy 1,5 h. Pychota gotowa!