Łososia najczęściej piekę i to w specyficzny sposób- otóż wkładam rybę do zimnego piekarnika i ten nagrzewa się z nią w środku. Lubię taką formę bo bez problemu mogę dodać np. masło, nie martwiąc się czy przypadkiem nie za bardzo się przypali. Ryba zawsze wychodzi pyszna i soczysta. Pamiętajcie, że dziki łosoś jest zwykle dość znacząco mniej tłusty od hodowlanego, zwykle filety są cieńsze, potrzebują mniej czasu w piekarniku.
Tag: masło
Szparagi zapiekane z grana padano
To jeden z prostszych przepisów na szparagi, które teraz, ze względu na sezon na nie, królują na moim stole. Czy u Was jest podobne?
Soczysty kurczak długo pieczony
Heston Blumenthal to mój guru w kuchni. To magik, chemik, fizyk no i bardzo czarujący kucharz 🙂 Jego niezwykłe przepisy, wskazania czasowe, często niemal co do sekundy, czy pomiary składników co do ździebełka, pokazują jak wiele czasu musiał spędzić w kuchni na dopracowywaniu jednej receptury. Podziwiam i czerpię inspiracje. Dzisiaj mam dla Was kurczaka, którego przygotowałam według procedury Hestona, ale nie byłabym sobą, gdybym lekko nie zmodyfikowała. Kiedyś spisałam ten przepis znaleziony na stronie australijskiej telewizji, ale ten link nie jest już dostępny. Przepis zbliżony do tamtego, jak dla mnie oryginału, znajdziecie tutaj https://www.sbs.com.au/food/recipes/heston-blumenthals-roast-chicken
Pieczony łosoś
Ryby staram się jeść jak najczęściej, ale różnie to z nimi bywa. Czasem nie mogę dostać świeżej i w dobrej jakości, a na mrożone niekoniecznie mam ochotę. Czasem po prostu nie mam za bardzo czasu pilnować całego procesu przyrządzania, a niektóre przepisy, wiadomo, po prostu tego wymagają. Nie znoszę przegotowanej ryby!!! Dlatego mam kilka sprawdzonych receptur na szybkie dania, które robią się praktycznie same. Oto pomysł na łososia, przyrządzam tak od lat, czasem lekko modyfikuję, ale podstawy, czyli obecność masła i specyficzne pieczenie są niezmienne- sprawdźcie ten przepis koniecznie!
Smarowidło z wątróbki
Na obiad zaplanowałam wątróbkę, klasyczną, bez fajerwerków. Jak wymyślam co i rusz to bardziej fikuśne receptury, to zdarza się, że rodzina tęskni za bardziej tradycyjnymi smakami. Ale wątróbki było sporo, za mało na kolejny obiad dla wszystkich, no ale przecież trzeba było ją jakoś zagospodarować. Postawiłam na smarowidło, które już dawno chodziło mi po głowie. Wyśmienite do chleba, genialne na wafle ryżowe, wspaniałe na zielonym ogórku choćby.
Kalafior zapiekany z serem
Cieszę się, że kalafior to warzywo dostępne niemal cały rok. Oczywiście, że najzdrowszy i najsmaczniejszy jest nasz polski latem, ale jak się nie ma co się lubi… Uwielbiam go pod każdą postacią. Ostatnio był w głównej roli obiadowo. Koniecznie spróbujcie!
Sos z grzybów leśnych
Sos ze świeżych grzybów króluje na moim stole dość często tej jesieni. Troszkę eksperymentuję, ale nie za bardzo, bo klasyka czasami po prostu wygrywa ze wszystkim 🙂 Zbieracie grzyby? Lubicie to robić? Ja pokonując chaszcze i inne krzaczory co roku żałuję, bo wiem, że mijam grzyby, które też można wykorzystać w kuchni, ale ponieważ nie jestem ich do końca pewna, to udaję, że nie widzę i idę dalej. Zdecydowanie muszę się doszkolić!
Makaron z pieczonym kalafiorem
Makaron to dla mnie zawsze świetny pomysł na szybki obiad. Wystarczy zmiana jednego składnika, jednej przyprawy, nieco inne przygotowanie- i całkiem nowe danie gotowe. Dzisiaj mam dla Was propozycję na makaron w sosie śmietanowym z serem, z pieczonym kalafiorem. Niebo w gębie i uwierzcie, że to lekkie podpieczenie warzywa robi robotę! 🙂
Brukselka z kminem i cebulką w maślanym sosie
Kto śledzi moje przepisy ten wie, że mam słabość do brukselki. Z przepisu na przepis, staram się ją troszkę odczarowywać, prezentować w innym wydaniu, żebyście mogli wybrać swoją ulubioną wersję i odkryć, że to pyszne warzywo, które nie musi być nudne! Dzisiaj postawiłam na wyraziste smaki. Wypróbujcie!
Rybka na masełku z szałwią i makaronem w szałwiowym sosie
Zwykle tak to jest, że “napada” na mnie w sklepie jakiś piękny składnik. Bez zastanowienia zabieram go do domu i wtedy puszczam wodzę fantazji i gotuję. Tak było tym razem z szałwią. Wypatrzyłam na bazarku, pomimo zimy, piękny krzaczek. Duże, mięsiste liście nie musiały mnie kusić zbyt długo. Czy często w kuchni używacie szałwii? Ja muszę przyznać, że najczęściej wykorzystywałam ją w formie naparu do płukania gardła przy okazji choróbska. Naczytałam się jednak o walorach tej rośliny i postanowiłam, że też będzie gościła w mojej kuchni. Kiedyś już dzieliłam się z Wami cielęciną z szałwiową nutą. Dzisiaj czas na rybę.