Kuchnia włoska nieustannie zaskakuje mnie swoją różnorodnością. Odwiedzam coraz to nowe rejony tego pięknego kraju i ciągle odkrywam nowe smaki, kulinarne tradycje i preferencje. Każdy region ma swoje sztandarowe dania, a jeśli zapożycza przepisy z innych stron- to zwykle są one lekko zmodyfikowane, niejako naznaczone danym miejscem i lokalnymi produktami. Kuchnia sycylijska to jedna z tych, które zafascynowały mnie najbardziej. Każdy talerz to odzwierciedlenie mieszanki kultur i licznych wpływów związanych zarówno z położeniem geograficznym wyspy jak i historią tego miejsca. Świeże, lokalne produkty, połączenie wyrazistych smaków, słonych i ostrych ze słodkimi akcentami… bajka. Dzisiaj potrawa inspirowana tym, co udało mi się osobiście skosztować.
- 200 g makaronu typu Linguine
- 10 pomidorków koktajlowych
- mała cebulka
- 1/3 niedużego korzenia kopru włoskiego
- 10-15 rodzynków
- sardele marynowane (alici marinate)
- solidna kromka jasnego pieczywa, bez skórki
- pół łyżeczki suszonego czosnku niedźwiedziego
- sól i pieprz
- oliwa do smażenia
Rumienimy przez około 10-15 minut na suchej patelni, na niedużym ogniu, od czasu do czasu mieszając. Gdy okruszki są zrumienione dodajemy czosnek niedźwiedzi i jeszcze chwilę trzymamy na ogniu.
W lekko osolonej wodzie gotujemy makaron.
W kostkę lub pióra kroimy cebulkę i koper włoski, pomidorki przepoławiamy, szykujemy także rodzynki.
Koper, cebulę i rodzynki podsmażamy na rozgrzanej oliwie.
Gdy będą zrumienione- dodajemy pomidorki.
Chwilę podsmażamy i podlewamy odrobiną wody z gotowania makaronu, około 150 ml.
Doprowadzamy do wrzenia i dodajemy opłukane sardele.
Spróbujcie jak mocno octowe są i jeśli są mocne w smaku- dodawajcie je po trochu i próbujcie- nie chcemy aby octowy smak zdominował smak dania. Na koniec doprawiamy, jeśli to konieczne, solą i czarnym, najlepiej świeżo mielonym pieprzem. Łączymy z makaronem.
Danie podajemy posypane rumianymi okruchami z chleba.