Uwielbiam smak buraków, pod każdą postacią. Na surowo, gotowane, pieczone, w zupie, w potrawce. Uwielbiam zniewalająco czerwone bulwy w barszczu, ale w oczekiwaniu na nie, lubię wykorzystać liście, nie tylko w zupie botwinkowej, ale także choćby w sałatce. Wiosną toczę boje z moim tatą, który denerwuje się, gdy za często podbieram buraczane liście, bo buraki mogę przez to nie dojrzeć tak, jak potrzeba. Dlatego od kilku lat wysiewamy także liściastą odmianę tego warzywa. Takie liście są delikatniejsze, bardziej chrupiące i chyba jeszcze bardziej buraczane… Którychkolwiek liści użyjecie-wychodzi z tego cudowna jarzynka.
Tag: czosnek
Szparagi pieczone z czosnkiem i cebulką dymką
Szparagi, także na moim stole, od kilku lat goszczą coraz częściej. W różnym wydaniu, czasem bardziej, a czasem mniej wyszukanym. Główny sezon na te warzywa w Polsce jeszcze przed nami, ale pojawiły się całkiem ładne importowane i to w całkiem przyzwoitej cenie. Może nie są najpyszniejsze na świecie, jak te prosto z pola, ale jak się nie ma co się lubi… W oczekiwaniu na szparagowy bum, polecam Wam dzisiaj wersję, która cudownie komplementuje smak tych zieloności, może być dodatkiem do jakiegoś bardziej złożonego dania, lub cudowną przystawką, czy przekąską.
Czosnkowa z makaronem
W sumie to zastanawiam się, czy to zupa z makaronem, czy makaron z zupą… w każdym razie jest pysznie i aromatycznie. Przyznam, że zupy jem bardzo często, niezależnie od pory roku. Jednak jesień, a zwłaszcza zima skłaniają mnie ku nim jeszcze bardziej. Zwykle wybieram takie solidnie doprawione, często z dodatkiem wielu ziół i przypraw korzeniowych. Tym razem postawiłam na czosnek, wyszło pysznie.
Makaron w maślanym, czosnkowo-cytrynowym sosie z chili
Makaron ubóstwiam i jem często. Miłość do włoskiej kuchni w końcu zobowiązuje 😉 Kiedy jestem w Italii, z podziwem patrzę jak w zasadzie z niczego powstają pyszne dania. Oczywiście, pewnych smaków nie jesteśmy w stanie odtworzyć, choćby tych, związanych z owocami morza, które tam codziennie możemy jeść świeżuteńkie… ale jedno warto skopiować od włochów- improwizację. Ja też tak uwielbiam gotować- otwieram szafkę, lodówkę, wyciągam co jest i w ciągu jakichś 30 minut objadam się spontanicznie powstałą pychotką. Tak było i tym razem. Jest to wariacja na temat klasycznego Agglio Olio e Peperoncino.
Pierś kurczaka z czosnkowo-cytrynowym sosem
Piersi z kurczaka to proste w przygotowaniu mięsko. Dobrej jakości, jest naprawdę smaczne. Nie ma co poprzestawać na smażeniu w panierce, czy duszeniu w potrawce. Moja dzisiejsza wersja dania z ich wykorzystaniem, może nie zalicza się do tych najbardziej dietetycznych, ale uznałam, że po świątecznych szaleństwach nie należy od razu zawężać diety do sałaty i wody. Nie wiem jak Wy, ale ja mam potrzebę stopniowego powrotu do zdrowych nawyków żywieniowych. Spróbujcie koniecznie, zwykłe piersi, podkręcone pikantnym, acz orzeźwiającym sosem, stają się niezwykłe 🙂
Brukselka z delikatnie czosnkową okrasą
Pora na brukselkę. Zbiera się ją z pola wraz z pierwszymi przymrozkami. Nawet dobrze, żeby lekko przemarzła, bo wtedy na pewno nie będzie gorzka, a czasem jej się to zdarza. Dlatego temu warzywu, jak żadnemu innemu, mrożenie wręcz pomaga. Póki jednak mamy świeżą i tegoroczną do kupienia, to z takiej właśnie korzystajmy.
Potrawka z jarmużu
Przyroda, jak nic innego, potrafi dać człowiekowi pstryczka w nos! I nie mam tu na myśli, wielkich kataklizmów, czy innych żywiołów, niszczących wszystko na swojej drodze. Szczęśliwie w moim otoczeniu takie zjawiska są rzadkością. Jednak jeśli człowiek całe serce i masę pracy wkłada we własny ogród, warzywnik, czy sad, to wszelkie straty i zniszczenia bolą. Tak dzieje się właśnie u nas… na wiele warzyw i owoców w tym roku był prawdziwy urodzaj. Pyszne, dorodne, wczesne jabłka, do kwadratu wiśniowe wiśnie, porzeczki przypominające momentami kiście winogronu, czy maliny tak dorodne, że trzeba było zbierać w porę, by nie łamały gałązek, na których rosną. To samo z warzywami, od wielu tygodni najchętniej zajadamy zupy, których bazą są świeże, pyszne warzywa. A to wszystko wypielęgnowane, podlewane, jeśli trzeba… no i tutaj właśnie przyroda chciała nas wyręczyć. Jedna ulewa za drugą i w efekcie mieliśmy zdecydowanie przedwczesne wykopki… a to wszystko w nadziei, że cokolwiek wyciągniemy z ziemi nie zepsuje się za kilka dni… Zadziwiające, bo raptem kilometr od nas ludzie marzyli o deszczu… a u nas było go w nadmiarze. Pogoda jest jakaś taka, że cały czas utrzymuje się ogromna wilgotność powietrza, więc i pole nie wysycha… no co zrobić. Pomimo misternie przygotowanego systemu odwodnienia, pole pustoszeje a my, jak tylko umiemy staramy się zabezpieczyć i maksymalnie wykorzystać to, co udaje się uratować. Duża część zieleniny, czy to sałata rzymska, czy kapusta pekińska albo są pokaźnie objedzone przez plagę ślimaków, albo już podgniłe… Nie inaczej jest też z jarmużem, który tak na dobrą sprawę dopiero zaczął rozpościerać przed nami swe wdzięki. Dlatego niech nie dziwi Was, że tak wcześnie wprowadzam jarmużowe pychotki do jadłospisu. Oto jeden z przepisów:
Cukinia przepyszna
Oryginalna nazwa tego dania to zucchine trifolate. To pokrótce cukinia smażona i duszona/gotowana w sporej ilości oliwy z ziołami. Wypróbowałam ten przepis bez specjalnego przekonania. Jak zwykle przestudiowałam źródła w poszukiwaniu wersji, która będzie mi odpowiadała najbardziej. Ostatecznie skłoniłam się do wersji mamy mojego znajomego, nieco tylko zmodyfikowałam i oto, co powstało 🙂 Teraz już nie mam wątpliwości, że jest to coś pysznego!
Mozzarellkowe ślimaczki
Mozzarella to włoski przysmak, po który sięgam bardzo często. Chyba nawet do końca nie zdawałam sobie sprawy, jak często… Przywodzi na myśl, piękne, wakacyjne chwile, które najchętniej spędzam w słonecznej Italii. Szczęśliwie, dobrej jakości mozzarellę można z łatwością kupić u nas w każdym sklepie. Genialnie nadaje się do przyrządzania zimnych przekąsek, jak i dań na gorąco. Dzisiaj mam dla Was ciekawy pomysł na przystawkę. Pewnie większość z Was zauważyła, że bardzo lubię faszerować, zwijać i zawijać. Ten przepis zatem pod tym względem Was nie rozczaruje, zawijamy! 😉 Polecam!
Smażone piersi kaczki z chrupiącą skórką
- 2 piersi kaczki ze skórą
- 2 spore ząbki czosnku
- gruboziarnista sól
- grubo zmielony czarny pieprz
- pół pęczka natki pietruszki
Skórę nacinamy w pasy lub kratkę, uważając by nie naruszyć struktury mięsa.
Z obu stron obsypujemy solą i pieprzem.
Na zimną patelnię wykładamy piersi skórą do dołu, wrzucamy lekko rozgnieciony czosnek w łupinach.
Na średnim ogniu, przez około 10 minut wytapiamy tłuszcz ze skóry i smażymy ją na rumiano. W międzyczasie zaczynam nagrzewać piekarnik do 220 stopni. Przekładamy piersi na drugą stronę i smażymy 3 minuty.
Dorzucamy natkę pietruszki lub inne ulubione zioła. Świetnie sprawdzi się tymianek, czy rozmaryn. Chodzi wyłącznie o delikatne aromatyzowanie mięska. Przekładamy piersi ponownie skórą do dołu.
Wstawiamy patelnię do piekarnika na 7-8 minut.
Jeśli nie macie patelni, której można używać w piekarniku, wykorzystajcie choćby naczynie żaroodporne, ale nagrzejcie je uprzednio wraz z piekarnikiem i przełóżcie mięso z patelni w odpowiednim momencie.
Piersi powinny odpocząć około 10 minut poza naczyniem w którym się piekły.
Możecie podać w całości, ale bardziej elegancko będą wyglądać pokrojone w zgrabne plastry.
Proponuję podać z kaszą i z ulubioną sałatką, na przykład buraczaną. Ja dołożyłam jeszcze ostre ogóreczki. Smacznego!