Zwykle tak to jest, że “napada” na mnie w sklepie jakiś piękny składnik. Bez zastanowienia zabieram go do domu i wtedy puszczam wodzę fantazji i gotuję. Tak było tym razem z szałwią. Wypatrzyłam na bazarku, pomimo zimy, piękny krzaczek. Duże, mięsiste liście nie musiały mnie kusić zbyt długo. Czy często w kuchni używacie szałwii? Ja muszę przyznać, że najczęściej wykorzystywałam ją w formie naparu do płukania gardła przy okazji choróbska. Naczytałam się jednak o walorach tej rośliny i postanowiłam, że też będzie gościła w mojej kuchni. Kiedyś już dzieliłam się z Wami cielęciną z szałwiową nutą. Dzisiaj czas na rybę.
Składniki na 4 porcje:
- tuszki dorsza, 600-800 g
- 400 g makaronu świderki (można zamienić na ryż, czy kaszę)
- olej do smażenia (w zależności od wielkości patelni- olej musi pokrywać jej dno)
- masło (2 łyżki)
- 10 liści szałwii
- 1/2 szklanki mleka
- mąka (do obsypania ryby + płaska łyżka do sosu)
- sól
- pieprz
W lekko osolonej wodzie gotujemy makaron.
Rybę porcjujemy. Osuszamy dokładnie, na przykład przy pomocy ręcznika papierowego.
Doprawiamy z obu stron solą i pieprzem.
Oprószamy mąką.
Rozgrzewamy olej, sporą ilość, by zakryła całe dno patelni. Dodajemy łyżkę masła.
Gdy masło się roztopi i cały tłuszcz będzie bardzo mocno rozgrzany, lekko zmniejszamy ogień i zaczynamy smażyć rybę. Nie kładźcie jej na patelni “na hurra”, stopniowo, by nie obniżyć za bardzo temperatury tłuszczu. W przeciwnym razie ryba zacznie się gotować, nie smażyć.
Smażymy z każdej strony na złoty kolor, przez ok 3-4 minuty, w zależności od grubości tuszki. Gdy ryba wyląduje na drugiej stronie, wtedy dokładamy połowę liści szałwii.
Po usmażeniu, zdejmujemy rybę z patelni na papierowy ręcznik, by odsączyć nadmiar tłuszczu. Na patelni pozostawiamy tylko nieco tłuszczu z resztkami po smażeniu, jeśli jest go dużo- odlewamy, niech zostaną 3-4 łyżki, nie więcej. Dokładamy łyżkę masła oraz wsypujemy mąkę.
Chwilę przesmażamy. Dodajemy mleko i resztę szałwii.
Doprawiamy solą i pieprzem do smaku, solidnie.
Pilnujemy, by sos nie zagęścił się za bardzo, musi on bowiem z łatwością pokryć makaron. W razie konieczności rozcieńczamy go mlekiem lub odrobiną wody, najlepiej z gotowania makaronu. Makaron dokładnie mieszamy z powstałym sosem. Serwujemy wraz z szałwią, jako dodatek do naszej soczystej rybki.
Wypełniając powyższy formularz zgadzam się na przetwarzanie moich danych przez Administratora (Pichceniomania) w celu publikacji opinii i ewentualnej możliwości odpowiedzi na nią