Przyznam, że kiedyś nie zwracałam na tę rybę większej uwagi. Owszem, marynowane, z zalewy, w pomidorach, czy w śmietanie- uwielbiam, ale nie do końca wiedziałam, co począć ze świeżymi tuszkami, które z łatwością można teraz kupić. Kiedyś kupiłam, usmażyłam i się zakochałam. Tym razem upiekłam i nie było inaczej! Lubię eksperymentować ze smakami i dodatkami, ale czasem po prostu trzeba oddać rybom, co rybie i jedynie podkreślić ich smak. Taki właśnie jest ten przepis- proste składniki, które komplementują smak świeżej rybki.
Składniki na 2-3 porcje:
- 10-12 tuszek śledzie (wypatroszone, bez głów)
- pół cytryny
- 1/3 pęczka koperku (czubata łyżeczka suszonego)
- pół łyżeczki soli
- 1/3 łyżeczki pieprzu
Śledzie płuczemy, a następnie osuszamy.
Oprószamy solą, pieprzem i koperkiem z każdej strony, także w środku.
Dokładnie umytą i wyparzoną cytrynę kroimy w plastry. Z tych plastrów lekko wyciskamy sok, skrapiając nim rybki. Ryby wraz z plastrami cytryny układamy w naczyniu do pieczenia (ja piekłam w płytkiej przykrywce naczynia żaroodpornego).
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.
Pieczemy 20 minut, górna i dolna grzałka, krócej jeśli rybki są wyjątkowo drobne. Na ostatnie 5 minut polecam uruchomić opcję grilla. Rybka jest pyszna. Kręgosłup odchodzi z łatwością, reszta ości jest mięciutka i zupełnie nie przeszkadzają one w konsumpcji.
Wypełniając powyższy formularz zgadzam się na przetwarzanie moich danych przez Administratora (Pichceniomania) w celu publikacji opinii i ewentualnej możliwości odpowiedzi na nią