Dawno nie było nic typowo po włosku, więc nadrabiam zaległości. To danie początkowo nie przyciągnęło przesadnie mojej uwagi. Głównie dlatego, że zanurzanie czegoś, co ma na sobie chrupiącą panierkę w sosie, jakoś mi nie pasowało. Potem pomyślałam, że przecież na podobnej zasadzie przygotowuję często rybę w zalewie, czy choćby tę po grecku. Spróbowałam więc i nieco mi wstyd, że nie doceniłam wcześniej tego dania. Polecam i Wam. Tradycyjnie prześledziłam mnóstwo przepisów i oto wersja, którą wybrałam, tradycyjnie dorzucając coś od siebie 😉 Smacznego!
Składniki:
- ok. 500 g (podwójna pierś)
- 500 ml passaty
- 2 ząbki czosnku
- świeża bazylia
- 10-15 zielonych oliwek
- olej do smażenia
- oliwa z oliwek (ok. 1/4 szklanki)
- 2 jajka
- bułka tarta
- sól
- płatki chili (ok. 1/2 łyżeczki)
Do raczej płaskiego naczynia o sporej średnicy (by wszystkie kawałki mięsa zmieściły się ułożone obok siebie) rozgrzewamy oliwę z oliwek i podsmażamy na niej lekko rozdrobniony czosnek.
Bardzo krótko, by nie spalił się- może zrobić się bowiem gorzki. Wlewamy passatę.
Doprawiamy solą i płatkami chili.
Dusimy kilka minut. Jeśli jest bardzo gęsta, dolewamy nieco wody (1/3-1/2 szklanki). W międzyczasie oczyszczamy i porcjujemy mięso- wzdłuż na pół, by stworzyć niezbyt grube filety.
Lekko solimy. Jajka rozbijamy i rozmącamy z solą. Przygotowujemy talerzyk z bułką tartą.
Każdy kawałek mięsa panierujemy. Najpierw w jajku potem w bułce.
Smażymy na solidnie rozgrzanym oleju, średnim ogniu, do zrumienienia, krótko, 2-3 minuty z każdej strony.
Przekładamy do naczynia z sosem pomidorowym.
Mięsko powinno tylko częściowo być zanurzone w sosie. Mozzarellę osuszamy i kroimy.
Układamy na wierzchu każdego kawałka.
Dusimy ok. 10- 15 minut, w międzyczasie dorzucając oliwki. Dusimy do momentu aż ser wyraźnie rozpuści się na mięsku. Na koniec aromatyzujemy danie świeżymi listkami bazylii.
Takie dania bardzo lubię 🙂 Pysznie wygląda 🙂
Bardzo dziękuję i polecam 🙂
Ślinka cieknie na sam widok 🙂
Bardzo mnie to cieszy 🙂
Bardzo smakowite danie.
Zjadłabym z przyjemnością.
Polecam, bo jest palce lizać 🙂
O masz… akurat wczoraj robiłam podobne danie. Twoje wygląda bardzo apetycznie
Czyli obie miałyśmy pyszności na obiad 🙂 Pozdrawiam!