Może to i relikt przeszłości, ale wracam do niego od czasu do czasu. Choć zwykle staram się nie używać w kuchni mocno przetworzonych produktów, to tym razem, to danie wręcz to użycie zakłada 😉 Jednym z głównych bohaterów jest bowiem parówka. Wiem, mówi się, że parówka to najgorsze zło. Mielone wszystko, co się tylko da. Ja jednak je lubię, od czasu do czasu kupuję, ale faktycznie uprzednio dokładnie studiuję skład. Parówki można zamienić na ulubione kiełbaski, tutaj pełna dowolność.
Składniki na 4 porcje (po 2 naleśniki):
- 8 parówek (ja użyłam z szynki)
- 0,5 litra mleka
- 1,5 szklanki mąki
- jajko
- szczypta soli
- 16 cienkich plasterków żółtego sera
- 3 solidne łyżki ajwaru (lub innego sosu na bazie papryki i/lub pomidorów)
- olej do natłuszczania patelni
Z mleka, jajka, mąki i szczypty soli robimy ciasto. Mieszamy wszystkie składniki, najszybciej i najlepiej przy pomocy miksera.
Patelnię o średnicy lekko natłuszczamy, najlepiej przy pomocy pędzelka sylikonowego.
Rozgrzewamy. Łyżkę wazową napełniamy ciastem w 3/4. Wylewamy na mocno rozgrzaną patelnię. Wylewamy z jednej strony, by przechylając ją rozprowadzić ciasto na resztę powierzchni.
Smażymy 2 minuty z obu stron. Nie za długo, bo jeszcze będą podlegały dalszej obróbce za chwilę. Lekko studzimy. Każdy naleśnik w 3/4 smarujemy ajwarem.
Układamy ser.
Dokładamy także parówkę.
Zaczynamy zwijać, dość ciasno.
Gdy zwiniemy 1/3 naleśnika, zaginamy “boki” do środka, tak, jak w przypadku składania krokietów.
Dzięki temu zamykany wszystkie składniki dość szczelnie w naleśniku. Zwijamy do końca, oczywiście uważając, by naleśnik się nie porwał.
Zwinięte zapiekamy w lekko natłuszczonym opiekaczu z grillową powierzchnią lub na patelni grillowej (choć zwykłą też może być). Lekko natłuszzamy, układamy zwinięte naleśniki.
Ustawiamy na nich coś płaskiego, na przykład garnek (najlepiej najpierw położyć papier do pieczenia). Garnek obciążamy.
Smażymy zwinięte naleśniki przez 3-4 minuty na sporym ogniu, by ładnie się przyrumieniły.
Cały proceder powtarzamy, przekładając naleśniki na drugą stronę. Smacznego!
Wypełniając powyższy formularz zgadzam się na przetwarzanie moich danych przez Administratora (Pichceniomania) w celu publikacji opinii i ewentualnej możliwości odpowiedzi na nią