Szpinak uwielbiam, ubóstwiam, kocham! To jedna z zielenin, która stale gości na moim stole. Na surowo bądź nie, w formie dodatku, albo w roli głównej. Nie dopadła mnie szpinakowa trauma w dzieciństwie, kiedy to zmuszało się maluchy do jedzenie bezpłciowej, zielonej paćki. Zatem teraz, kiedy sama decyduję o tym, co je moja rodzina, często korzystam ze sprawdzonych przepisów, które szpinak wykorzystują lub eksperymentuję, by dodać go, gdzie tylko się da.
Makaron ze szpinakiem jest daniem bardzo prostym i nie ma szans żeby się nie udało.
- około 400 g makaronu tagliatelle
- 4-6 ząbki czosnku
- średniej wielkości cebulę
- 200-300 ml śmietanki 30%
- łyżkę startego parmezanu
- 4-5 łyżek oliwy
- sól, pieprz
- szczyptę gałki muszkatołowej
- duuuuuuuużo świeżego szpinaku 🙂 jak dla mnie to im więcej, tym lepiej!
Na rozgrzanej oliwie podsmażyłam cebulkę, lekko ją osoliłam, jest wtedy mniejsze niebezpieczeństwo, że się przypali. Gdy cebulka była już złocista, dołożyłam pokrojony w kostkę czosnek i także krótko podsmażyła, koło 2 minuty. Wlałam śmietankę i gdy tylko zagotowała się- włożyłam lekko przesiekany, umyty wcześniej szpinak. W międzyczasie ugotowałam makaron.
Gdy tylko szpinak ładnie zmiękł, doprawiłam wszystko do smaku. Użyłam parmezanu, ale nie za wiele. W tym przypadku ser potraktowałam jako przyprawę, nie chciałam żeby zdominował smak potrawy. Wyłożyłam szpinakową masę na makaron i serwowałam. Polecam posypać świeżo zmielonym białym pieprzem, jest bardzo aromatyczny,
a nie tak ostry jak czarny. Smacznego.
Co za wspaniały przepis. Lubię makaron, a ten ze szpinakiem jest najlepszy. Pozdrawiam 🙂
Dziękuję 🙂 Faktycznie jest pyszny 🙂 pozdrawiam!
Hm… szpinak, chyba nie przepadam, może dlatego że tak rzadko gościł i gości na moim stole. Wiem, że zdrowy. W Twoim wydaniu wygląda to pysznie, przepis tęż mi się podoba więc… trzeba to przemyśleć 🙂
Lila, chyba w takim razie musisz odwiedzić Makowiec na szpinakowy obiad. Do tej pory udało mi się przekonać wszystkich sceptyków 😉