Niezbyt często przyrządzam to mięso, choć jest bardzo zdrowe i smaczne. Jest niezwykle bogate w przyswajalne przez człowieka białko, a przy tym dość chude. Powinno znaleźć się w diecie stosowanej przy przeróżnych schorzeniach krążenia, autoimmunologicznych, czy cukrzycy. Szczególnie polecane dla niemowląt, zwłaszcza tych z tendencją do alergii- mięso królika w takich przypadkach bywa przez dzieciaczki najlepiej tolerowane. Same plusy, a jednak dość rzadko można znaleźć je na sklepowych półkach, czy też raczej w ladach chłodniczych Jeśli jednak napotkacie to mięsko, to koniecznie kupcie i wypróbujcie choćby ten przepis. Naprawdę prosty i bardzo pyszny.
Składniki na 3 porcje:
- 3 porcje mięsa z królika, ja miałam udka z żeberkami
- 700 ml bulionu warzywnego
- 2 ząbki czosnku
- dwie solidne łyżki kwaśnej śmietany
- łyżka masła
- kilka gałązek świeżego rozmarynu
- olej do smażenia
- sól
- pieprz
- 1/3 łyżeczki kurkumy
Leciutko solimy i obsmażamy na złoty kolor na mocno rozgrzanym oleju, z obu stron.
W trakcie smażenia wrzucamy świeży rozmaryn, aby za pomocą oleju aromatyzował królika, jednak tego rozmarynu dalej nie wykorzystujemy, mógłby być gorzki. Podsmażone mięso przekładamy do gotującego się bulionu.
Płyn nie musi, a wręcz nie powinien zakrywać mięsa. Czosnek kroimy w drobną kostkę, krótko podsmażamy i dorzucamy do bulionu.
Dokładamy kilka gałązek rozmarynu.
Wszystko lekko solimy i pieprzymy. Dusimy pod przykryciem, na wolnym ogniu, przez około 40 minut.
Po tym czasie dodajemy masło.
Następnie zaprawiamy śmietaną, którą oczywiście dobrze uprzednio zahartować (rozbełtać z chochlą lekko przestudzonego sosu).
Doprawiamy, jeśli to konieczne, solą i pieprzem oraz 1/3 łyżeczki kurkumy.
Mięsko jest delikatne, samo odchodzi od kości, aromatyczny maślany sos podkreśla delikatność i delikatną słodycz mięsa. Proponuję podać z kaszą pęczak i obowiązkowo jakimś warzywem, posypcie świeżo rozdrobnionym pieprzem. Smacznego!
Za królikiem nie przepadam – to chyba jedyne mięso, które nie bardzo trafia w mój gust, ale moja córcia uwielbia, więc czasami dla niej przygotowuję 🙂 Skorzystam z Twojego przepisu jak córka przyleci do mnie za kilka miesięcy 🙂
W dzisiejszych czasach trochę zapomniane mięso 🙂 Świetny przepis! 🙂
Aniu, ja też nie przepadałam, zraziłam się kiedyś. Jadłam potrawkę, która była słodko-mdła. Ale teraz gdy sama spróbowałam coś stworzyć z tego mięska, to wiem, że można przygotować je w naprawdę ciekawej wersji i taka mi osobiście odpowiada. Daj znać, czy córci smakowało! 🙂
Lubię takie wyzwania. Przekonałam się, że warto po nie sięgać. Polecam!