Kapuściane placuszki

Placuszki można zrobić chyba ze wszystkiego. Prawdą jest, że smażenie, chociaż nie najzdrowsze, to dodaje dużo smaku. Coraz częściej sięgam po takie dania w bezmięsnej wersji i coraz bardziej się do nich przekonuję. Wystarczy odpowiednio doprawić i stworzyć warzywne niebo w gębie. Serdecznie polecam Wam ten przepis. Kotleciki znikają w mig!

Składniki na ok. 12-15 kotlecików:

• 1/2 średniej główki kapusty (kapusta po pokrojeniu wypełniła 2 litrowy garnek)
• spora czerstwa bułka
• czubata łyżeczka kminku
• 2 łyżeczki majeranku
• sól
• pieprz
• jajko
• 2 solidne łyżki kaszy manny
• olej do smażenia
• woda

SOS:

• łyżka majonezu
• łyżka jogurtu naturalnego
• 3-4 łyżki oliwy z oliwek (dodałam aromatyzowaną papryczkami)
• garść prażonej cebulki
• pół łyżeczki pieprzu
• odrobina soli

Kapustę dość drobno kroimy.

Dodajemy szklankę wody, kminek, majeranek, nieco soli i pieprzu.

Gotujemy aż kapusta zmięknie, pod przykryciem. Odkrywamy i gotujemy aż praktycznie cały płyn wyparuje.

Rozdrabniamy suchą bułkę i dodajemy do kapusty, odstawiamy na pół godziny, od czasu do czasu mieszamy- bułka ma wciągnąć resztę wilgoci.

Żeby bułka dobrze połączyła się z kapustą, dobrze jest wyrobić całość ręką lub nieco ubić przy pomocy ubijaczki do ziemniaków.

Próbujemy, jeśli to konieczne, doprawiamy jeszcze do smaku. Dodajemy surowe jajko. Mieszamy. Dosypujemy kaszę.

Znowu odstawiamy na ok. pół godziny. W międzyczasie przygotowujemy sos. Mieszamy majonez z jogurtem i oliwą.

Przyprawy waz z cebulką ucieramy.

Dodajemy do reszty składników i dokładnie mieszamy.

Gdy ciasto już odstoi swoje, kasza podda się wilgoci i lekko spęcznieje, rozgrzewamy olej i na średnim ogniu smażymy placuszki, na złoty kolor.

Wykładamy na papier, by odsączyć nadmiar tłuszczu.

Podajemy.