Od jakiegoś czasu marudzę, że lato mija i że wcale mi się to nie podoba. Oczywiście, każda pora roku ma swój niepowtarzalny czar, nie przeczę, jesień też. Lubię w tym czasie spacery po lesie, kiedy nieco leniwe już słońce przebija się przez mieniące się złotem liście… uroczo. Jednak jesień najbardziej lubię za warzywa, na które właśnie teraz zaczyna się sezon. Dynia jest jednym z nich. Chciałabym namówić Was dzisiaj na przygotowanie pysznej dyniowej pasty. Jak najbardziej cudowna na śniadaniową kanapkę, ale jakby tak rozsmarować ją na naleśniku… a może lekko zmodyfikować i zrobić pierogi… hmm tak, ta pychota zdecydowanie rozbudza wyobraźnię. Wypróbujcie!
Składniki:
- 350 g obranej i wydrążonej dyni hokkaido
- duży ząbek czosnku
- 2-3 gałązki tymianku (pół łyżeczki suszonego)
- 80 g niebieskiego sera pleśniowego
- łyżka masła
- pieprz (przynajmniej łyżeczka)
- sól do smaku
- 1/2 szklanki wody
- kilka orzechów laskowych
Dynię obieramy, pozbawiamy pestek, kroimy w kostkę. Wrzucamy do garnuszka, dolewamy wodę. Dokładamy tymianek i pokrojony w plasterki czosnek.
Gotujemy na małym ogniu, około 10-15 minut. W razie konieczności dolewamy nieco wody. Dynia powinna być miękka, ale nie rozpadająca się. Zdejmujemy z ognia, odcedzamy.
Wyciągamy tymianek, który już i tak zrobił swoje i dodał przyjemnego, ziołowego aromatu. Dokładamy masło i ser pleśniowy.
Przy pomocy tłuczka rozgniatamy dynię i czosnek z masłem i serem.
Masło rozpuści się pod wpływem temperatury, ser także, ale nie do końca i o to nam chodzi. Doprawiamy pieprzem i solą do smaku, dokładnie mieszamy. Polecam dodać dużą ilość dobrego, ostrego pieprzu, cudownie stanie w opozycji do słodkiego smaku dyni.
Podajemy na chlebie lub choćby krakersach, z pokruszonym serem pleśniowym i lekko rozdrobnionymi orzechami laskowymi, które dodają nieco chrupkości.
Oh very great recipe darling
xx
Thank you 🙂