- 500 g fasoli białej, dużej
- 2 łyżki gęstego koncentratu pomidorowego
- 300 ml bulionu (warzywnego, lub warzywno-mięsnego) ewentualnie woda
- 250 g kiełbasy (ja użyłam mieszanki kabanosów wieprzowych i kiełbasy z dodatkiem gęsiny, świetnie sprawdzi się swojska, czy śląska, lub inna ulubiona)
- 100 g boczku
- duża cebula
- 2 liście laurowe
- 2 ząbki czosnku
- łyżka czerwonej słodkiej papryki
- łyżeczka ostrej papryki (lub więcej, jeśli lubicie ostrzej)
- łyżka majeranku
- sól do smaku
- woda (do gotowania fasoli)
Odcedzamy.
W naczyniu o dość grubym dnie podsmażamy rozdrobniony boczek.
Dokładamy czosnek, w całości, rumienimy go wraz z mięsem, pilnując by się nie przypalił.
Dodajemy pokrojoną w pióra cebulę i liście laurowe.
Gdy cebula się zeszkli dodajmy pokrojoną kiełbasę.
Wszystko solidnie rumienimy. Dodajemy paprykę w proszku, dokładnie mieszamy.
Dolewamy bulion, zaprawiamy pomidorami.
Wszystko razem dusimy jeszcze jakieś 15-20 minut.
Tak i jeszcze raz tak! Bardzo lubie.
Kojarzy mi się z dzieciństwo. Nie mogę odtworzyć nigdy dokładnie tak samo smakującej i myslę, że nigdy tego nie zrobie. Brakuje nutki przeszłości 😉
Bardzo lubię!
To konkretne, energetyczne danie.
Uwielbiamy wszystko co z fasolą 😀 Aczkolwiek za dużo nie można takiego dania zjeść bo szybko rozwala żołądek xD
Zgadza się, no i pełne smaku 🙂 Nie trzeba się specjalnie wysilać, żeby smakowało ekstra 😉
To prawda, tej nutki często brakuje i mi… Kiedyś chyba człowiek po prostu bardziej łaknął tych smaków i bardziej je doceniał… 🙂
Po to są zioła 🙂 ale oczywiście, trawienie takich smakołyków zależy od indywidualnych predyspozycji. Życzę pałaszowania fasolki bez problemów żołądkowych 🙂