Dorada to jedna z moich ulubionych ryb. Ma kruche i soczyste mięso, średnio tłuste. Jest bogata zwłaszcza w fosfor i witaminy z grupy B. Oczywiście najlepsze są ryby z połowu dzikiego, nie z hodowli, nie inaczej jest i w tym przypadku. Szukajcie więc w sklepach właśnie takich.
Składniki na 3 porcje:
- 3 patroszone dorady
- pęczek koperku
- pęczek pietruszki
- 2 ząbki czosnku
- cebulka szalotka
- pół łyżeczki płatków chili
- solidna łyżeczka soli
- oliwa z oliwek (by zakryła wszystkie składniki)
- 4-5 ziemniaków
Zioła siekamy.
Wyciskamy obrane ząbki czosnku.
Szalotkę kroimy w dość drobną kostkę.
Dodajemy sól i chili.
Zalewamy oliwą i mieszamy.
Oczyszczamy i suszymy papierowym ręcznikiem ryby. Nacieramy ją od środka i z zewnątrz ziołową marynatą.
Ziemniaki obieramy, kroimy w plastry i osuszamy. Pokrywamy je pozostałą marynatą.
Wszystko ląduje na blaszce wyłożonej matą do pieczenia lub papierem.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na dolną półkę. Włączona dolna i górna grzałka. Pieczemy 25 minut. Na ostatnie 3-5 minut podkręcamy temperaturę do 220 stopni i dopiekamy wszystko na złoto. Można użyć opcji “grill”, ale trzeba wtedy bardziej pilnować przez ewentualnym przypaleniem.
Wypełniając powyższy formularz zgadzam się na przetwarzanie moich danych przez Administratora (Pichceniomania) w celu publikacji opinii i ewentualnej możliwości odpowiedzi na nią