Niektóre warzywa są niewolnikami naszych przyzwyczajeń. Kalafior, fasolka szparagowa czy brukselka pokutują, bo w naszych domach rodzinnych podawało się je gotowane, a następnie polane masłem z przyrumienioną bułką tartą. Bez szaleństw, zawsze tak samo. Oczywiście, nie ma w tym nic złego i naturalnie pisząc to, generalizuję, ale coś w tym jednak jest. Dostrzegam to wśród moich bliskich i gości, których mam przyjemność raczyć moimi eksperymentami. Przepis na tego pieczonego kalafiora, wypadł lepiej niż dobrze. Wypróbujcie!
Category: Kuchnia polska
Pieczone pączuszki
Dałam się porwać tłustoczwartkowemu szaleństwu! U mnie jutro tradycyjnie faworki i pączki, oczywiście. Ale postanowiłam spróbować także pączków w pieczonej wersji. Napiszę tak- prawie wszystkie zniknęły od razu. Smaczne są bardzo, pulchniutkie, wilgotne, ale czy to są pączki?…Kształt się niby zgadza, ale mam wątpliwości. To jednak smażenie gwarantuje tym słodkościom specyficzny smak, który kochamy. Oczywiście, pieczona wersja jest mniej kaloryczna, więc możemy je jeść bez wielkich wyrzutów sumienia i to jest niewątpliwa zaleta. Jednak… nie mogłabym spać spokojnie w nocy, gdybym nie dodała, że to raczej jednak bułeczki drożdżowe niż prawdziwe pączki… ale pyszne, niewątpliwie! 🙂
Pieczona perliczka
Większość z nas przejmuje nawyki żywieniowe z domu i przez większość życia ich nie zmienia- starłam się niedawno ze znajomym, który bardzo bronił swojego poglądu. Zdziwił mnie jego upór w forsowaniu tego stwierdzenia, więc zaczęłam, się zastanawiać, jak to jest w moim domu, w domach moich przyjaciół. Doszłam do wniosku, że przynajmniej w moim otoczeniu, tendencja jest z goła odmienna i chyba tak jest ogólnie. Ludzie są coraz bardziej ciekawi nowych smaków, eksperymentują. Po tym jak zachłysnęliśmy się tanimi produktami z supermarketów przyszedł czas na przywiązywanie wagi nie tylko do ceny, ale może przede wszystkim do jakości. I cieszy mnie to ogromnie! Ja sama z większą przyjemnością robię zakupy u lokalnych producentów, w małych sklepikach gdzie można poplotkować z panią Zosią a pana Zdzisia podpytać, choćby o sposób uprawy tego, czy tamtego. W takich właśnie okolicznościach przyrody, kupiłam na obiad perliczkę. Usiłowałam sobie przypomnieć, czy kiedyś ją jadła i chyba jedynie kosztowałam rosołu uwarzonego między innymi na tym mięsie. Także, jak widać, ja też, nieustannie poszerzam swoje horyzonty, choć czasami, jak właśnie w tym przypadku, jestem lekko zawstydzona, że tak długo mi z tym schodzi 😉 Koniec końców wniosek jest taki, że perliczka to chyba mój ulubiony rodzaj drobiu. Delikatniejszy i smaczniejszy od kurczaka, zdecydowanie mniej tłusty od kaczki i gęsi.
Galaretka drobiowa
Od kilku tygodni mam w domu połamańca. Idąc tropem sposobów naszych babć, kuchnię zdominowały produkty białkowe, ale i te z żelatyną. Okazuje się, że zbawiennie działa ona na nasze stawy, kości, wzmacnia włosy i paznokcie, a białko kolagenowe sprawia, że długo po posiłku odczuwamy sytość, więc może także pomóc w zrzuceniu zbędnych kilogramów. Staram się nie myśleć z czego ona powstaje… 😉 Choć do deserów stosuję raczej agar, to w wytrawnych daniach jednak żelatynę. Polecam Wam pyszną i lekką galaretkę z mięsem drobiowym i warzywami.
Pieczona mularda- kaczkogęś
Mularda, inaczej kaczkogęś, to nadal jeszcze niezbyt popularny w Polsce drób. Wbrew nazwie, nie ma nic wspólnego z gęsią. Ten zwierz to krzyżówka 2 gatunków kaczek. Mularda jest większa od zwykłej kaczki, a co za tym idzie, znajdziecie na niej więcej mięsa. Moim zdaniem jest ono bardziej delikatne, skóra cieńsza i mniej tłusta. Nie spotkałam jej jak do tej pory w żadnym sklepie, ale jeśli macie możliwość zakupu od prywatnego hodowcy, to koniecznie to zróbcie i spróbujcie, na przykład tego dania. Polecam!
Babeczki z porem i grzybami
Chciałoby się rzec- pora na babeczki z pora! 🙂 Wystarczy niezawodny przepis na ciasto, a cała reszta zależy od naszej wyobraźni. Tym razem postawiłam na połączenie, które bardzo lubię. Grzyby z porem, moim zdaniem, łączą się nawet lepiej niż te owoce lasu z cebulką. Nie trzeba już żadnych wymyślnych przypraw. Prosto i pysznie.
Domowe masło
Coraz częściej sięgam do starych przepisów, a co za tym idzie, powracam także do tradycji przygotowywania różnych dań, produktów, półproduktów, które kiedyś trzeba było tworzyć samemu, a dziś można kupić w każdym sklepie. Kiszę co mogę, przetwarzam. Robię soki, dżemy, zakwasy. A dzisiaj zrobiłam masło. Oczywiście, ideałem byłoby kupić od sąsiadki mleko prosto od krowy. Przynajmniej 4 litry. Odstawić na kilka dni. Zebrać śmietanę i na bazie tej żółciutkiej i tłuściutkiej utrzeć masło. O! A najlepiej jeszcze w tradycyjnej, drewnianej maselnicy. Tak zapewne zrobię, jak tylko przyjdzie wiosna, zwierzęta znowu zaczną wcinać soczystą zieloną trawkę- wtedy mleko jest najpyszniejsze. Teraz poszłam na łatwiznę, ale efekt przerósł moje oczekiwania. Sprawdźcie sami.
Kapuściane placuszki
Placuszki można zrobić chyba ze wszystkiego. Prawdą jest, że smażenie, chociaż nie najzdrowsze, to dodaje dużo smaku. Coraz częściej sięgam po takie dania w bezmięsnej wersji i coraz bardziej się do nich przekonuję. Wystarczy odpowiednio doprawić i stworzyć warzywne niebo w gębie. Serdecznie polecam Wam ten przepis. Kotleciki znikają w mig!
Flaczki z boczniaków
Mogłam napisać po prostu, że to zupa grzybowa, ale w takiej wersji, naprawdę do złudzenia przypomina tradycyjne flaki. Nie zawiera grama mięsa ani żadnych podrobów. Wyłącznie warzywa i grzyby, a wszystko doprawione, jak oryginalna wersja. Rozgrzewająco pikantna, pyszna!
Surówka z kiszonej kapusty
Jeden z moich ukochanych dodatków do obiadu, ale nie tylko. Często wcinam tę surówkę samą, jest cudowna na lekką kolację. Kapusta kiszona to bomba prozdrowotna. Kiszoną, nie kwaszoną, kapustę jedzmy jak najczęściej. Mam to szczęście, że co roku mam beczkę własnej, więc korzystam ile się da.