Duszona wołowina to zawsze dobry pomysł dla mięsożercy. To nic odkrywczego, że przepisy, które nie wymagają jakichś karkołomnych umiejętności w kuchni, zawsze są mile widziane. Także u mnie- choć ja czasem lubię nieco poczarować, to na co dzień jednak zależy mi na czasie nie gubiąc jednak smaku. Wołowinę dusić trzeba dość długo, ale w zasadzie po wrzuceniu składników do garnka, śmiało można zapomnieć o daniu, niemalże do momentu podania.
Category: new
Szparagi z roladką z indyka
Długo zastanawiałam się, czy to szparagi z indykiem czy indyk ze szparagami. Ot dylemat! Wygrały szparagi, bo to głównie one i ich smak były w moich myślach podczas gotowania. Sezon, na te najlepsze, mięsiste i pyszne polskie szparagi nie jest zbyt długi, więc polecam korzystać póki się da. To danie smakuje każdemu.
Karkówka pieczona z warzywami
Moja ulubiona wersja obiadu, szybki i niewymagający wiele pracy. Wystarczy przygotować składniki i w odpowiedniej kolejności dorzucać do naczynia do zapiekania, by wszystko ładnie się upiekło. Mięsko i warzywa robią się za jednym razem. Dużo smaku. Polecam!
Hummus pomidorowy
Do stworzenia tego przepisu zainspirował mnie gotowy produkt, który miałam okazję u kogoś próbować. Hummus z pomidorami smakował fajnie, ale, jak to sklepowe gotowce- niekoniecznie miał dobry skład. Przypadł mi do gustu, bo choć nadal bezsprzecznie nawiązuje smakiem do oryginału, to jednak przyjemnie i wyraźnie się od niego różni. Wypróbujcie ten przepis na domową wersję!
Wołowa wędlinka bez gotowania
Od dawna eksperymentuję z różnego rodzaju domowymi wędlinkami i muszę przyznać, że ta skradła moje serce dokumentnie. Po pierwsze dlatego, że nie wymaga wiele pracy, po drugie- jest pyszna! Przepis podpatrzyłam na Facebooku u cudownej Mariety Mareckiej, troszeńkę tylko zmodyfikowałam- i jest! Poleca wszystkim mięsożercom!
Chleb z ziarnami na zakwasie
Chleb piekę często, mam swoje ulubione i sprawdzone przepisy i dzisiaj chcę się podzielić z Wami jednym z nich. Jest to chleb na zakwasie. Ja nie robiłam zakwasu sama. Są rzeczy, przyznaję, które nie wiedzieć czemu w kuchni mi nie wychodzą. Jedną z nich jest właśnie tworzenie zakwasu. Niby wszystko robię zgodnie z przepisem… a coś jest nie tak. Swój dostałam od przyjaciół i służy mi już od prawie 2 lat. Zakwas można też kupić. Pełna dowolność.
Zupa pokrzywowa
Do pokrzywy robiłam już wiele podejść i jakoś nie składało się żeby jej spróbować. Do tej pory używałam jako odżywki do włosów albo nawozu do roślin, co z kuchnią raczej średnio się kojarzy… kto wąchał ten drugi specyfik, ten wie 😉 W tym roku postanowiłam już nie odpuścić i zaczęłam moją przygodę z pokrzywą od zupy. Zacznijmy od tego, że pokrzywę można zbierać cały rok, nawet i z dużych, dorodnych roślin, jednak te starsze/większe mogą mieć już lekko zdrewniałą łodygę, trzeba uważać. Najlepiej zbierać więc wiosną, kiedy roślinki są młode i niewielkie, ale takie znajdziecie także w późniejszym czasie. Młode roślinki można wykorzystać w całości, w przypadku starszych- najlepiej ograniczyć się do górnych listków. Poszukajcie miejsc oddalonych od ruchliwych ulicy no i najlepiej zbierajcie w rękawiczkach. Pokrzywa to cudowne źródło witamin i mikroelementów potrzebnych nam zawsze, ale na wiosnę, kiedy po szarych miesiącach odbudowujemy odporność- zwłaszcza. Świetna na anemię, przemęczenie, pomaga w regeneracji organizmu choćby po antybiotykoterapii. Do tego- ciężko z innych liści uzyskać tak piękny zielony kolor!
Dorsz pieczony w cieście francuskim
Właśnie minęły Święta Wielkanocne, może nie jakoś wybitnie rozpustne jeśli chodzi o jedzonko, ale zawsze muszą być tradycyjne dania, a one, nie oszukujmy się, do dietetycznych raczej nie należą. Po takim lekkim, ale jednak przejedzeniu, mam ochotę na lżejsze jedzonko. Może być lekkie, ale też pełne smaku. Dzisiaj zapiekłam rybkę i podałam ją w towarzystwie pieczonych warzyw. Ze świeżą zieloną sałatką albo surówką- też sprawdzi się wyśmienicie.
Bananowe ciasto czekoladowe
Ten przepis powstał w związku z przejrzałymi już lekko bananami na stanie 🙂 Nie wiedziałam co z nich zrobić, zrobiłam ciasto 🙂 Trochę na czuja i przyznam, że za pierwszym razem korzystałam z jakiegoś znalezionego w sieci przepisu, ale niestety wyszło zakalcowate i mało było czuć w nim banany. Za drugim razem zmodyfikowałam dość sporo, ale wyszło super! Niewątpliwą zaletą, poza smakiem, jest też to, że ciasto jest bardzo wilgotne i długo takie pozostaje- choć przyznam, że ginie też na tyle szybko, że nie ma szans się zeschnąć 😉 Polecam!
Precle
Znowu ode mnie nieco ciszej ostatnio, ale to, że nie dzielę się tutaj z Wami nowymi przepisami, nie oznacza, że nic w mojej kuchni nie powstaje. Wręcz przeciwnie. Ostatnio najczęściej piekę i zaskakujące nawet dla mnie jest to, że nie tylko mięsa 😉 ale także ciasta, bułki i chleby. Dzisiaj chcę się z Wami podzielić przepisem na domowe precle. Pyszne, chrupiące z zewnątrz, zwarte lecz mięciutkie w środku. Polecam!