Mam nadzieję, że nawet zagorzałym miłośnikom tradycyjnej kuchni, schab już dawno przestał się kojarzyć wyłącznie ze smażonym schabowym. Oczywiście w klasyce nie ma nic złego, wręcz przeciwnie. Sama często do niej wracam i nawiązuję. Uważam, że nie ma nic piękniejszego i bardziej patriotycznego niż pielęgnowanie chlubnych tradycji, nawet i tych kulinarnych. Dzisiaj nie będzie przepisu na schabowego, ale na schab jak najbardziej. Czy tradycyjny? Chyba nie do końca, choć pieczenie mięsa i podawanie go z pieczeniowym sosem, jak najbardziej wpisuje się w historię kuchni, nie tylko polskiej. Sprawdźcie moją propozycję koniecznie! 🙂
Category: new
Nieodłączny przysmak lata- faszerowana cukinia
Od razu zastrzegam, że ten przepis zakłada zdobycie cukinii w kształcie zgrabnych baryłek. Można próbować nadziewać te podłużne, ale pomieszczą niewiele farszu. Okazuje się, że najpopularniejszy gatunek okrągłej cukinii to Tondo chiaro di Nizza. Pod tą obcojęzyczną nazwą kryją się okrągłe, jędrne, a co najważniejsze pyszne warzywa, które, jak żadne inne, najlepiej nadają się właśnie do faszerowania. Czym popadnie! Poniżej moja propozycja.
Soczysty boczek z przepyszną chrupiącą skórką
Niektórzy z Was pewnie wiedzą, że jednym z moich ulubionych telewizyjnych programów kulinarnych jest MasterChef, ale wersja australijska. Chyba już też pisałam dlaczego. Po pierwsze, że jest to edycja, której odcinki wyświetlane są kilka razy w tygodniu. Jurorzy są przesympatyczni, widać, że ich celem jest to, by faktycznie wydobyć z kucharzy-amatorów to, co w nich najlepsze, a nie robienie sensacyjnego show. Goście, którzy regularnie są zapraszani do programu to gwiazdy kulinarnego świata, które inspirują i dzielą się swoją wiedzą. Mogłabym na ten temat długo… Zmierzam do tego, że to nie tylko świetna rozrywka, ale wiele można się też z tych programów dowiedzieć.
Zawsze wiedziałam, że Australia jest mieszanką wielu kultur, zatem logiczne, że także wielu kuchni, jednak chyba nie zdawałam sobie sprawy, że aż taką… Czasem szczerze zaskakują mnie upodobania kulinarne niektórych społeczności. Bardzo to wszystko intrygujące. Podobnie zaskoczyło mnie, że boczek, mięso, które u nas, choć jadane i lubiane ma raczej niechlubne miejsce w jadłospisie, tam uchodzi za prawdziwy przysmak. Dobrze przyrządzony boczek znajdziecie w menu nawet wykwintnych restauracji. Poszperałam za przepisami jednej z uczestniczek poprzedniej edycji wspomnianego programu, która otwarcie mówi o swej bezgranicznej miłości do wieprzowiny. Sarah Tiong ma smakowite pomysły i to właśnie ona zainspirował mnie do próby przygotowania boczku z cudownie chrupiącą skórką. Tutaj znajdziecie jej nęcące przepisy https://sarahtiong.com/ a poniżej przepis na moją, spolszczoną wersję jej dania 🙂
Pomidory jakich mało!
Jest to jedno z dań, które zachwyca! Przyznam, że sama byłam w jakimś sensie zaskoczona, jaka pychota mi wyszła! Soczysta mozzarella, słodkie pomidorki, pełna smaku cukinia, uprażona przepyszna cebulka, nieco smakowitej włoskiej szynki…ooooo sole mio! 😉 Pychota! Niech nie odstraszy Was proces przygotowania poszczególnych składników. Tylko pozornie są czasochłonne, a summa summarum, uwierzcie, że warto się poświęcić. Dawno już nie przygotowałam czegoś, co mnie samą tak bardzo zachwyciło- a to chyba całkiem niezła rekomendacja 😉
Gruszka z mozzarellą na rozkosznie słodko!
Ostatnio, z różnych powodów 😉 , mam na tapecie mozzarellę. Uwielbiam ten ser, jak wszystkie składniki, które same w sobie mają cudowny smak, a przy tym są wspaniałym tłem do coraz to ciekawszych kulinarnych obrazów. Ależ poetycko mi wyszło! Chodzi po prostu o to, że jest tak wdzięcznym produktem, że można się nim bawić, zestawiając niemalże dowolnie z różnymi dodatkami i smakami. Tym razem pomyślałam o deserze. Zakładam, że to nic odkrywczego, ale ja nigdy nie wykorzystywałam tego sera w słodkościach, tym bardziej byłam ciekawa efektu. Wszyscy chóralnie stwierdzili, że pomysł bardzo trafiony. Przekonajcie się sami.
Mozzarellkowe ślimaczki
Mozzarella to włoski przysmak, po który sięgam bardzo często. Chyba nawet do końca nie zdawałam sobie sprawy, jak często… Przywodzi na myśl, piękne, wakacyjne chwile, które najchętniej spędzam w słonecznej Italii. Szczęśliwie, dobrej jakości mozzarellę można z łatwością kupić u nas w każdym sklepie. Genialnie nadaje się do przyrządzania zimnych przekąsek, jak i dań na gorąco. Dzisiaj mam dla Was ciekawy pomysł na przystawkę. Pewnie większość z Was zauważyła, że bardzo lubię faszerować, zwijać i zawijać. Ten przepis zatem pod tym względem Was nie rozczaruje, zawijamy! 😉 Polecam!
Szałwia w cieście
Szałwia, jak już kiedyś wspominałam, do niedawna kojarzyła mi się raczej z bólem gardła czy zęba i płukanką na bazie tego zioła. Odkąd stosuję ją w kuchni, jestem coraz bardziej zakochana. Od zawsze chciałam wypróbować przepis na szałwię smażoną w cieście. Przestudiowałam wiele wersji przepisów, wypróbowałam kilka i ostatecznie stworzyłam własny. Przekąska wyszła super smaczna, jest jednak jedna trudność. Większość dostępnych u nas krzaczków po prostu się nie nadaje. Nie dość, że mają nieduże listki, to przede wszystkim są mało mięsiste, a przez to mniej aromatyczne. Nie wiem, czy to kwestia gatunku…ale do przygotowania tego dania potrzebujecie jak największych i najgrubszych, by faktycznie czuć smak tego wspaniałego zielska 😉
Mozzarella z niespodzianką
Choć wakacje mają się niestety ku końcowi, to prowokuję słoneczko i sprowadzam na swój stół wszystko, co choć w najmniejszym stopniu przywołuje radosne letnie chwile. Kiedy o nich myślę, to natychmiast mam w głowie obrazy z mojej ukochanej Italii, do której tęsknię i już nie mogę doczekać się następnej wyprawy, która w tym roku jeszcze przede mną. Tymczasem… lekkie i pyszne jedzonko, to jest to, czego potrzebuję, by lżej przejść przez zmianę aury i cierpliwie czekać na włoskie przygody. Przystawka z mozzarelli sprawdza się zawsze idealnie. Próbowaliście jej w takiej formie?
Zielona fasolka w białym sosie
Tworząc ten wpis, wybierałam kategorie, do których zawsze przypisuję moje receptury. Wybrałam kilka z nich i przyszło mi do głowy- dlaczego nie umieścić tego przepisu wśród głównych dań? Jak dla mnie, zwłaszcza w upalne dni, taka fasolka, to posiłek, do którego już nic więcej nie potrzebuję. Klasycznie z masłem i bułką tartą, z dodatkiem pomidorów albo tak, jak proponuję dzisiaj, z aromatycznym beszamelem. Jeszcze odnajdziecie późniejsze odmiany fasolki, która właśnie teraz jest dostępna i jeszcze nie ma tych irytujących twardych włókien. Ba, pojawiły się już także odmiany fasolki, która tych włókien wcale nie posiada! Ale przyznam uczciwie, że na moim targu ich nie spotkałam. A czy Wy się na nią natknęliście? W każdym razie, wypróbujcie moją propozycję na podanie tego pysznego warzywa. Smacznego!
Strogonow
Ostatnio w mojej rodzinie dużo okazji do świętowania. Kameralne przyjęcia w gronie najbliższych mam rozpracowane w najdrobniejszych szczegółach i z przyjemnością zabieram się za gotowanie, dla bądź co bądź, moich najwierniejszych fanów 😉 Ostatnio miałam jednak okazję gotować dla ponad 20 osób i przyznam, że było to dość wymagające wyzwanie. Okazało się, że w nawale obowiązków zawodowych zaplanowałam zbyt mało czasu na przygotowania; że mam za małą kuchnię, a na pewno kuchenkę, no i że przesadziłam z zakupami. Zdecydowanie muszę popracować nad logistyką… ale ja nie o tym chciałam. Zawsze staram się ułatwiać sobie życie i układać menu tak, by jak najwięcej móc przygotować sobie wcześniej, żeby nie gotować dań w 10 garnkach, bo i gdzie to robić, ale przy tym wszystkim nigdy nie opuszcza mnie największe pragnienie, żeby zadowolić moich gości. Czasem dobrze jest zaskoczyć i przygotować kompletną nowość, a czasem lepiej postawić na klasykę, która dopracowana w najdrobniejszych detalach, potrafi zachwycić chyba jeszcze bardziej. Dlatego w trakcie jednego ze wspomnianych przeze mnie dużych przyjęć kuchnia serwowała wołowego strogonowa.