Skip to main content

Zapiekanka a’ la chłopski kociołek

Dzisiaj nieco odchudzona wersja zapiekanki chłopskiej. Normalnie tworząc takie danie, pomimo procesu pieczenia, i tak większość składników najpierw trafiłoby na patelnię. Oczywiście to dodatkowe kalorie no i więcej czasu spędzonego na przygotowaniach. Dlatego proponuję inną wersję, uważam, że tak czy siak niezwykle pyszną.

Składniki na 4-5 porcji:

  • 600-700 g wołowiny, może być taka na gulasz
  • 4 średnie ziemniaki
  • 2 marchewki
  • 2 średnie czerwone cebule
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 200 g kiełbasy swojskiej
  • 100 g boczku (gotowanego/pieczonego)
  • 0,5 l bulionu (warzywnego lub warzywno-mięsnego, ja wykorzystałam resztę rosołu)
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka pieprzu
  • łyżeczka majeranku
  • łyżeczka tymianku
  • łyżeczka rozmarynu
  • 5-6  łyżek oleju
Mięso oczyszczamy i kroimy na niezbyt duże kawałki. Do naczynia żaroodpornego wlewamy bulion i wkładamy do niego pokrojone mięsko.

Cebulę kroimy w pióra i jej połowę wraz z pokrojonym w plastry czosnkiem, układamy na mięsie.

Następnie dodajemy pokrojoną w plastry marchew i połowę ziemniaków pokrojonych w ćwiartki/ósemki. Posypujemy przyprawami, zachowując połowę na następną warstwę.

Następnie dodajemy pokrojoną kiełbaskę i boczek oraz resztę cebuli.

Dokładamy resztę ziemniaków. Posypujemy przyprawami i skrapiamy olejem.

Przykrywamy.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni. Zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy przez 2h.

Rozkoszna polędwiczka

Polędwica to pyszne i delikatne mięsko. Nie jest tłuste, a dobrze przyrządzone, rozpływa się w ustach. Często wykorzystuję je w swoich potrawach, ale tutaj, jako główny bohater przepisu, pojawia się chyba raptem drugi raz. Dziwne. Nadrabiam zatem zaległości. Poniższy przepis to samograj. Niedużo, lecz dobrze zrównoważonych w smaku składników warzonych razem, niezbyt długo, daje super smaczny efekt. Zaręczam!

Składniki na 3-4 porcje:

  • 600 g polędwicy wieprzowej
  • średnia cebula
  • ząbek czosnku
  • 2-3 pomidory suszone (z oleju lub nie)
  • 10 marynowanych kaparów
  • ok. 1l wody/bulionu warzywnego
  • sól i pieprz
  • 2 liście laurowe
  • olej do smażenia
Polędwicę oczyszczamy, myjemy, suszymy. Kroimy w poprzek na plastry o grubości ok. 3 cm.

Lekko rozgniatamy palcami strukturę mięsa- rozpłaszczamy pokrojone kawałki. Oprószamy solą i pieprzem.

Mocno rozgrzewamy olej i smażymy mięsko na dużym ogniu z obu stron.

W garnku zagotowujemy 3/4 litra bulionu/wody z liśćmi laurowymi. Jeśli używamy wody- lekko solimy.

Gdy mięso będzie dobrze przyrumienione- przekładamy do gotującego się płynu.

Na patelni i pozostałym na niej tłuszczy smażymy cebulę pokrojoną w pióra.

Na koniec dorzucamy pokrojony w kosteczkę czosnek.

Krótko podsmażamy i przekładamy do garnka z mięsem.

Dodajemy pokrojone dość drobno pomidory. Nie dodajemy dużo. Mają tylko lekko podkreślić słodycz cebuli.

Następnie w garnku lądują rozdrobnione kapary, które do tej słodyczy staną w kontraście. Dla równowagi 🙂

Gotujemy pod przykryciem, do miękkości, ok. 40 minut, oczywiście w zależności od grubości kawałków mięsa. Chcemy uzyskać dość gęsty sos, więc jeśli nie jest to konieczne, nie dolewamy płynu w trakcie duszenia. Jeśli zbyt duża jego ilość wyparuje- oczywiście należy podlać dodatkową porcją. Na koniec próbujemy, doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Serwujemy.

Soczyste mięsko z indyka

Czasem już tak mam, jeśli mam na coś ochotę, to zdarza się, że po jednej konsumpcji ta chęć nie mija i potem moja biedna rodzina jest katowana tym czymś dalej, często i wielokrotnie. Tak było z mięsem z indyka. Wcześniej rzadko gościło na moim stole, a jak już zaczęło… tak mam dla Was kolejną wersję na przygotowanie pysznych piersi z indyka, które utrą nosa każdej sklepowej wędlinie i mogą być dobrym źródłem białka w dietetycznej sałatce. Moja dzisiejsza wersja to korzenne i mocne smaki, które dodaje mięsu wyrazistego charakteru.

Składniki:
  • Pierś z indyka o wadze ok 1 kg
  • łyżeczka kozieradki
  • łyżka słodkiej papryki
  • płaska łyżka soli
  • ok. 8 cm korzenia imbiru
  • 4-5 kawałków świeżej kurkumy (lub czubata łyżka suszonej)
  • pół łyżeczki płatków chili
  • 1/4 szklanki oleju
Pierś oczyszczamy, myjemy, suszymy.

Łączymy kozieradkę z solą i papryką słodką.

Zalewamy olejem tworząc dość rzadką pastę.

Nacieramy nią mięso.

Imbir i kurkumę kroimy w plastry. Ja nie obierałam, tylko porządnie wyszorowałam. Połowę wykładamy na kawałku folii aluminiowej, posypujemy połową płatków chili, kładziemy na tym mięso.

Na wierzchu układamy resztę imbiru i kurkumy, posypujemy chili.

Zawijamy ściśle i szczelnie mięso w folii.

Odkładamy na przynajmniej 10h do lodówki. Przed pieczeniem wyciągamy zawiniątko z lodówki i około 1h trzymamy w temperaturze pokojowej. Wkładamy do nagrzanego do 220 stopni piekarnika. W tej temperaturze trzymamy 10 minut, a następnie zmniejszamy do 160 i pieczemy jeszcze 20 minut. Wyłączamy piekarnik i trzymamy mięso w cieple jeszcze przez jakieś 20 minut. Mięso jest dietetyczne, ale i tak najlepiej smakuje na świeżym pieczywie posmarowanym pysznym masełkiem… no nic nie poradzę! 😉

O paprykowa noga!

Obiad wyszedł przepyszny. Cała rodzina zajadała, aż im się uszy trzęsły. Wiem, zawsze tak piszę… ale po prostu nieudanych kulinarnych prób raczej Wam tutaj nie prezentuję 😉 Także możecie zaufać rekomendacji i nakarmić domowników. Kiedyś usłyszałam, że mięsa z kośćmi nie powinno się podawać gościom, bo nie wiadomo jak to jeść, żeby faktycznie zjeść bez rękoczynów- a jeść rękoma podobno nie wypada, czy coś 😉 Otóż tutaj tego problemu nie będzie i śmiało możecie serwować nawet wybrednym gościom- mięso bowiem pięknie odchodzi od kości, już po jednym wbiciu widelca.

Składniki:

  • 5 nóg kurczaka
  • 1/4 szklanki oleju
  • dwie łyżki słodkiej papryki
  • płaska łyżeczka słodkiej wędzonej papryki
  • solidna łyżka ostrej papryki
  • płaska łyżeczka pieprzu
  • czubata łyżka oregano
  • łyżka czosnku niedźwiedziego
  • płaska łyżka soli
  • 2-3 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • 2 łyżki sosu Worcester
  • główka lub dwie czosnku
Kurczaka oczyszczamy, myjemy suszymy. Wszystkie przyprawy mieszamy ze sobą.

Po dodaniu sosu sojowego, sosu Worcester oraz oleju powinna powstać nam dość płynna marynata, którą dokładnie pokrywamy każdy kawałek kurczaka.

Odstawiamy na minimum 2 godziny do zamarynowania. Po tym czasie układamy kurczaka na lekko natłuszczonej olejem blaszce wraz z przekrojonym w poprzek czosnkiem.

Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni, zmniejszając temperaturę do 170 stopni (górna i dolna grzałka). Pieczemy 1 i 10 minut. Po tym czasie zwiększamy lekko temperaturę do jakichś 190 stopni i dopiekamy kurczaka przez kolejne 15-20 minut, polewając go z wierzchu 2-3 razy wytopionym tłuszczem. Moja propozycja podania to towarzystwo ryżu i kapusty kiszonej.

Kaczka, wcale nie taka dziwaczka

Kaczka nie gości na moim stole zbyt często, przyznaję i karnie biję się za to w pierś, własną, nie kaczą 🙂 Kiedy jednak się pojawia, to zawsze jest duże kulinarne święto, nawet jeśli jest to zwykły obiad w środku tygodnia. Choć muszę przyznać, że każdy nasz wspólny posiłek jest wyjątkowy i wcale nie dlatego, że zdarza się to rzadko. Codziennie jemy wspólnie. Te chwile są cenne i wyjątkowe, bo oprócz zaspokojenia głodu, spożywania czegoś smacznego, są to momenty, kiedy rozmawiamy, omawiamy rodzinne sprawy lub zaśmiewamy z przeróżnych śmiesznotek. Wszyscy lubimy tę część dnia, myślę, że także dzięki takim małym rytuałom jesteśmy taką zgraną drużyną, jaką jesteśmy. Ale dosyć o relacjach rodzinnych, czas na pieczenie kaczuchy!

Składniki:

  • kaczka bez podrobów, ok 2 kg
  • 7 ząbków czosnku
  • łyżka ziarenek pieprzu
  • łyżka gruboziarnistej soli
  • 2 łyżki suszonego majeranku
  • 1/3 szklanki oleju
  • duża cytryna
  • 2 małe jabłka
  • 2 bataty
  • 2 spore marchewki
  • 2 duże ziemniaki
  • 2 spore cebule (np. czerwona i biała)
  • czubata łyżeczka tymianku
  • sól (do doprawienia warzyw)
Kaczkę pozbawiamy resztek piór- jeśli takowe zostały. Skubiemy, najlepiej pęsetą, następnie opalamy nad ogniem, myjemy, także w środku, suszymy. Czosnek obieramy, kroimy w kostkę.

Przekładamy do moździerza. Dosypujemy gruboziarnistą sól, majeranek i ziarna pieprzu. Dolewamy olej i ucieramy na pastę.

Nie musi być to wszystko utarte na gładziutko.

Chodzi najbardziej o uwolnienie olejków z czosnku i rozprowadzenie ich w oleju. Powstałą miksturą nacieramy kaczkę.

Od strony skóry, ale przede wszystkim od środka. Kaczka ma dość grubą i tłustą skórę. Ów tłuszcz będzie nam się podczas pieczenie wytapiał, więc natarcie skóry nie ma aż takiego wielkiego znaczenia. Odstawiamy ptaka na przynajmniej 12h do lodówki. Po tym czasie zabieramy się za przygotowanie bezpośrednio do pieczenia. Dokładnie myjemy i parzymy wrzątkiem cytrynę.

Nacinamy wzdłuż w kilku miejscach, tak żeby jej nie przeciąć.

Jabłka przecinamy na pół i pozbawiamy gniazd nasiennych.

Do środka kaczki wsypujemy jeszcze garstkę majeranku, wkładamy cytrynę i jabłka. Możemy ją zaszyć, jednak nie mamy tutaj do czynienia z farszem, który mógłby ze środka wypłynąć, dlatego polecam wykorzystać inną metodę zamknięcia kaczki. Na końcach płatów skóry od strony kupra, tych, które zostają po bokach, robimy ok 1 cm nacięcia.

Nogi kaczki krzyżujemy i przeplatamy przez stworzone otwory.

Kuper wciskamy do środka.

Od strony szyi możemy otwór zatkać szyją, lub podłożyć pod spód nadmiar skóry i tyle. Kaczkę wkładamy do gęsiarki, lub innego naczynia, które możemy przykryć i w którym pozostanie jeszcze miejsce na późniejsze dołożenie warzyw. Ja, nie dysponując takowym, profesjonalnym naczyniem, piekłam kaczkę w brytfannie o rozmiarach 42×30 cm, a później do przykrycia użyłam folii aluminiowej.

Ptaka wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 210 stopni i pieczemy 30 minut (góra-dół). W międzyczasie obieramy warzywa i kroimy w spore kawałki- ćwiartki lub ósemki.

Gdy kaczka będzie podpieczona, wyciągamy z piekarnika.

Dokładamy warzywa lekko polewając je wytopionym tłuszczem. Oprószamy tymiankiem i odrobiną soli.

Dolewamy 3/4 szklanki wody.

Całość przykrywamy.

Wstawiamy do piekarnika na 2h, jednak temperaturę zmniejszamy do 180 stopni. Po tym czasie kaczkę wyciągamy, odkrywamy, oblewamy jej wierzch sosem z dna brytfanny.

Dopiekamy przez 30 minut. Możemy jeszcze raz oblać wierzch tłuszczem. Jeśli kaczka za wolno będzie się rumieniła- można włączyć od góry opcję grillowania.

Mój ukochany pasztet

Moja ukochane, tradycyjne zestawienie na przystawkę? Pasztet z marynowanymi grzybkami! Bezapelacyjnie! Zwłaszcza mięsne wydanie tego dania skradło moje serce lata temu. Najlepszy na świecie robi moja ciocia, ale jakoś nie udało mi się jeszcze powtórzyć tego smaku, pomimo iż przekazała mi przepis, i to dość szczegółowo… Może to po prostu jest wedle zasady, że jak ktoś zrobi dla Ciebie i za Ciebie, to smakuje najlepiej? 😉 W każdym razie, w moim domu pasztet jest pieczony dość często i najczęściej w wersji, którą dzisiaj się z Wami podzielę.

Składniki na 2 formy o wymiarach 36×12:

  • 2 udka z kurczaka
  • udko z indyka
  • 400 g surowego boczku
  • 400 g wołowiny
  • 200 g wątróbki wieprzowej
  • 500 g mięsa wieprzowego, może być biodrówka, łopatka, od szynki
  • 4-5 średnich marchewek
  • duża pietruszka
  • nieduży korzeń selera
  • 3-4 liście laurowe
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • 2 ząbki czosnku
  • cebula
  • 2 czerstwe bułki kajzerki
  • 2 jajka
  • 1/2 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
  • czubata łyżka majeranku
  • płaska łyżka mielonej kozieradki
  • 3/4 łyżki mielonego czarnego pieprzu
  • sól (łyżka soli do wywaru oraz do doprawienia farszu- płaska łyżka lub więcej- do smaku)
  • łyżka smalcu, wieprzowego lub gęsiego
  • bułka tarta
Warzywa i mięso gotujemy do miękkości w niewielkiej ilości wody (powinno być jej nie więcej niż 5 cm ponad składniki) w towarzystwie cebuli, czosnku, liści laurowych i ziela oraz niewielkiej ilości soli (ok łyżki). Wstawiamy wszystko razem, po czym odławiamy po kolei ugotowane składniki. Najkrócej gotować się będzie wątróbka, około 15 minut, w zależności w jak dużym kawałku będzie- wyławiamy ją. Następnie ugotuje się drób, po ok 45 minutach wyławiamy kurczaka a po 60 udko indyka. Następnie dojdzie wieprzowina i warzywa, a na końcu wołowina. W sumie wywar powinien gotować się około 2- 2,5 h. Użyjemy wszystkich ugotowanych składników oprócz cebuli, czosnku, liści i ziela. Wszystko studzimy. (nie wykorzystywałam dalej także skóry z drobiu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to zrobić)

W powstałym wywarze namaczamy suche bułki.

Mięso i warzywa mielimy w maszynce. (oczywiście odrzucamy wszelkie kości)

Dodajemy jajka i przyprawy.

Ścieramy gałkę muszkatołową- lubię używać jej w całości i ścierać na bieżąco, taka jest bardziej aromatyczna.

Całość mieszamy z rozmoczoną bułką. Proponuję odstawić na przynajmniej 30 minut, a następnie spróbować. Wszystkie przyprawy powinny się już dość dobrze uaktywnić i wtedy, jeśli to konieczne, doprawiamy jeszcze do smaku. Moim zdaniem lepiej dodać ziół czy pieprzu niż soli, zwłaszcza, że dopiero podczas pieczenia sól się do końca rozpuści, więc lepiej z nią ostrożnie, żeby nie przesolić. Tak powstałą mięsną mieszankę przekładamy do foremek, które wcześniej lekko smarujemy smalcem i posypujemy bułką tartą.

Pasztet z wierzchu także posypujemy bułką tartą- ja lubię gdy jest nieco grubiej zmielona, dzięki temu coś nam chrupnie pod zębem podczas konsumpcji. Na wierzchu pasztetu układamy niewielką ilość dobrej jakości smalcu.

Pieczemy około 1 h i 45 min w 170 stopniach. Oczywiście, wszystkie składniki są już ugotowane, więc procedura pieczenia ma na celu związanie wszystkiego w całość. Z doświadczenia wiem, że 170 stopni w jednym piekarniku piecze inaczej niż w innym- taka magia 😉 Dlatego po prostu nie pieczcie w zbyt wysokiej temperaturze i do czasu ładnego zrumienienia. Takie 2 formy to spora ilość, ale ten pasztet śmiało możemy podzielić na porcje i zamrozić bez szkody dla konsystencji czy smaku. Polecam!

Indyk w pomidorach

Kolejna propozycja żeby urozmaicić jadłospis mięsożercom. Taka wersja może być wykorzystana w ramach pysznego obiadu z ulubionymi dodatkami, ale także jako wędlina na kanapkę, czy też składnik pysznej sałatki. Przygotowanie mięska jest banalnie proste. Wykorzystujemy tutaj dobrze komponujące się ze sobą, sprawdzone w wielu innych daniach składniki. Czosnek, bazylia i pomidory- czy to może się nie udać?

Składniki:

  • 700 g piersi z indyka
  • 4 liście laurowe (najlepiej świeże)
  • 10-15 listków bazylii (lub łyżka suszonej)
  • 5 ząbków czosnku
  • 350 ml passaty pomidorowej
  • łyżeczka soli
  • pół łyżeczki-łyżeczka czarnego pieprzu
  • 1/4 szklanki oliwy z oliwek
Mięso oczyszczamy, myjemy, suszymy. Obsypujemy solą i pieprzem. Obkładamy czosnkiem, bazylią i liśćmi laurowymi.

Wkładamy do worka do pieczenia. Polewamy oliwą.

Wstawiamy do lodówki na przynajmniej 2h. Następnie dolewamy passatę, zamykamy woreczek.

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez około 15 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę i przez 30 minut pieczemy w 160 stopniach.

Mięso po upieczeniu wyjęte z woreczka

Po upieczeniu powstały sos przelewamy do garnka i redukujemy ilość płynu by ładnie zgęstniał.

Kroimy mięsko, polewamy sosem, podajemy z ulubionymi dodatkami.

Pieczony indyk z orientalną nutą na pak choi

Pak choi to inaczej kapusta chińska. Smakuje trochę jak kapusta, trochę jak sałata rzymska, coś po środku. Można ją jeść smażoną, gotowaną, blanszowaną, ale i na surowo. Jadłam ją wiele razy, ale sama nie wykorzystywałam podczas pichcenia. Pora to zmienić. Jak pewnie zauważyliście często ostatnio używam mięsa indyka. Dzisiaj nie jest inaczej. Lekko słodkie, pikantne, sezamowe aromaty na dziś!
Składniki na 3 porcje

  • 600 g piersi z indyka
  • 1/4 szklanki oleju sezamowego
  • 3 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • łyżka musztardy
  • pół łyżki miodu
  • 1/3 łyżeczki płatków chili
  • 1/2 łyżeczki soli
  • łyżka ziaren sezamu
  • 3 ząbki czosnku
  • 6 niedużych pak choi
  • olej do smażenia
Pierś czyścimy, myjemy, osuszamy. Mieszamy olej sezamowy, sos sojowy, musztardę, miód, chili i sól.

Dokładnie zanurzamy w niej mięso.

Odstawiamy do zamarynowania na przynajmniej 2 godziny, najlepiej na całą noc. Przekładamy do naczynia żaroodpornego, przykrywamy i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni. Po 15 minutach zdejmujemy przykrycie. Polewamy marynatą, która zebrała się w naczyniu. Pieczemy dalej w 160 stopniach przez 15 minut. 5 minut przed końcem pieczenia posypujemy wierzch mięsa sezamem.

Wyciągamy z piekarnika. I pozwalamy mięsu odpocząć kilka minut.

W tym czasie myjemy kapustę, odcinamy dolne, najgrubsze części.

Rozgrzewamy kilka łyżek oliwy i wrzucamy na nią pokrojony w plastry czosnek.

Po chwili dokładamy liście pak choi.

Podsmażamy około 3-5 minut. W tym czasie liście zmiękną, zaczną się wręcz rumienić, lekko zmięknie biała część liścia, ale pozostanie przyjemnie chrupiąca. Liście wraz ze zrumienionym czosnkiem przekładamy na talerz. Dokładamy porcję mięsa a wszystko polewamy sosem z pieczenia. Smacznego!

Kurczak według Czarka E.

Ten przepis został stworzony przez mojego przyjaciela, a zmodyfikowany przeze mnie. Powstał podczas pewnego leniwego wieczora, kiedy to tak długo zastanawialiśmy się gdzie udać się na jakieś żarełko, aż w końcu zrobiło się późno i postanowiliśmy zostać w domu i coś upichcić. Danie wydaje się być ubogie w składniki, ale z założenia właśnie takie miało być. Wyszło pysznie, dlatego postanowiłam nad nim trochę popracować i Wam zaprezentować. Oceńcie efekty.

Składniki na 4 porcje:

  • 8 niedużych udek (po 2 na porcję)
  • 4 średnie marchewki
  • spora cebula
  • ząbek czosnku
  • 1/2 szklanki wytrawnego białego wina
  • 1/5 szklanki sherry (możemy ten składnik wymienić na inne półsłodkie czerwone wino, lub po prostu płaską łyżkę miodu)
  • woda
  • sól i pieprz
  • 5-6 łyżek oliwy z oliwek

Cebulę obieramy i kroimy na ósemki, a właściwie to dowolnie, byle nie za drobno.

Marchew obieramy i kroimy w plastry.  Na lekko rozgrzanej oliwie podsmażamy marchew, przez około 5 minut.

Następnie dodajemy cebulę, a gdy ta się lekko zeszkli, wyciskamy do całości ząbek czosnku.

Chwilę podsmażamy. Wlewamy 3/4 szklanki wody.

Następnie do garnka trafia białe wino.

Doprawiamy lekko solą i odrobiną pieprzu, gotujemy jakieś 10 minut, pozwalamy alkoholowi wyparować.

W garnku układamy oczyszczone, umyte mięso.

Powinno być tylko lekko zanurzone w płynie. Dusimy pod przykryciem przez około 40 minut, od czasu do czasu przekładając udko ze strony na stronę. Dolewamy sherry.

Pod odkrytym garnkiem zwiększamy nieco ogień i redukujemy ilość płynu, by powstał lekko lepki, aromatyczny sos. Na koniec próbujemy i w razie konieczności doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

P.S. Skóry z kurczaka nie zdejmowałam, część wygotowała się do sosu nadając mu smaku i tej swoistej lekkiej lepkości, a część, która została, leciutko dała się zdjąć z mięska- oczywiście jeśli nie lubicie jeść takiej skóry.

Soczysty indyk z aromatycznym sosem- czego chcieć więcej!

Bohaterem dzisiejszego przepisu jest mięso z indyka. Jednak pierwsze skrzypce, jeśli chodzi o smak, gra w tym daniu przede wszystkim koper włoski. Zwany także fenkułem lub koprem słodkim, ma liczne zastosowania prozdrowotne. Uwalnia od zaparć, ma działanie przeciwzapalne, wykrztuśne. Co ciekawe, spożywany w zbyt dużych ilościach może dość poważnie zaszkodzić, wywołać halucynacje. Nie martwcie się jednak, jedzony raz na jakiś czas i z rozsądkiem dostarczy nam wyłącznie pozytywnych skutków i wrażeń. No właśnie, bo jest to roślina ceniona w kuchni za swój wyrazisty smak. Lekko słodki, anyżkowy, niepowtarzalny. Wiem, że wielu osobom kojarzy się z lekarstwami, ale uwierzcie, że warto poeksperymentować z fenkułem w kuchni i zmienić skojarzenia!

Składniki na ok. 5 porcji:

  • 500 g piersi z indyka
  • pół korzenia kopru włoskiego
  • łyżeczka estragonu
  • łyżeczka oregano
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka czarnego pieprzu
  • sok z 1/2 pomarańczy
  • 1/3 szklanki oleju
  • kulka mozzarelli
  • folia spożywcza
Na sos:
  • 250 ml śmietanki 18%
  • łyżeczka nasion kopru włoskiego
  • 1/3 łyżeczki czarnego pieprzu
  • szczypta soli
  • łyżka startego parmezanu

Pierś z indyka oczyszczamy, myjemy, suszymy. Rozcinamy ją tak, by stworzyć jak największy i w miarę cienki płat.

Marynujemy w soli, pieprzu, estragonie, oregano, pokrojonym w pióra korzeniem kopru.

Zalewamy sokiem z pomarańczy.

Dolewamy olej- by smaki lepiej się uaktywniły.

W takiej marynacie zostawiamy mięso przez przynajmniej 2h. Ja marynowałam prawie 20h. Po tym czasie na mięsie układamy pokrojony w plastry ser.

Zawijając boki do środka- zwijamy mięso w rulon. Szczelnie owijamy folią spożywczą tworząc jakby cukierek. Ja dla pewności owinęłam roladkę dodatkową warstwą folii.

Gotujemy wodę i na wrzątek wrzucamy zawiniątko.

Gotujemy ok. 30 minut, gdyż roladka jest dość spora. Od czasu do czasu możemy przełożyć ze strony na stronę. Po ugotowaniu dajemy mięsku odpocząć.

W tym czasie przygotowujemy sos. Ziarna kopru, pieprz i sól ucieramy w moździerzy lub siekamy i rozcieramy lekko nożem.

Wrzucamy na lekko rozgrzaną suchą patelnię i chwilę podsmażamy by wydobyć smak kopru.

Zalewamy śmietanką i gotujemy chwilę aż sos zgęstnieje.

Na koniec dodajemy parmezan.

Porcje mięska polewamy sosem i podajemy z ulubionymi dodatkami.