Ciąg dalszy wigilijnych pomysłów. Spisuję dla Was ten przepis i właśnie pochłaniam kolejnego pierożka. To jest minus przygotowywania i proponowania Wam świątecznych potraw z odpowiednim wyprzedzeniem- człowiek chodzi objedzony choć do Świąt zostało jeszcze kilka dni. Oby więcej tylko takich minusów 🙂
Kapusta z grochem to danie szybkie i pyszne i wcale nie musimy go jeść jedynie na specjalne okazje. W moim domu wersja z omastą z cebulki i boczku czy kiełbaski to częste danie obiadowe, ale bez tego mięsnego wykończenia jest równie pyszne. Jednak z okazji Świąt proponują zamknąć tą kapuścianą rozpustę w drożdżowe pierożki-bułeczki.
Potrzebne składniki na około 40-50 średniej wielkości pierożków to:
Na farsz:
- 200 g grochu (połówek)
- 6 średnich ziemniaków
- 300 g kiszonej kapusty (po lekkim odciśnięciu soku)
- duża cebula
- olej
- 50 g masła
- dwie łyżeczki majeranku
- łyżeczka lubczyku
- szczypta kminu rzymskiego
- łyżeczka czarnego pieprzu
- sól
Na ciasto:
- około 400 g mąki pszennej
- mąki żytniej
- 200 ml mleka
- jajko
- 5 łyżek oleju
- łyżeczka cukru
- pół łyżeczki soli
- 20 g drożdży
- dwa żółtka
- ziarna czarnuszki
Na początek ugotujcie składniki farszu. Groch, najlepiej wcześniej namoczony przynajmniej przez godzinę, ugotujcie, prawie rozgotowując i lekko soląc pod koniec gotowania.
Odciśnijcie sok z kapusty.
Pokrójcie ją jeśli jest w zbyt dużych kawałkach i gotujcie aż zmięknie, zalewając tylko taką ilością wody, aby kapusta była w niej zanurzona.
Kapustę, gdy zmięknie, odcedźcie. Ostatnim składnikiem do ugotowania pozostają więc jeszcze ziemniaki. Gdy wszystko lekko przestygnie, włóżcie do jednego garnka i ubijcie tłuczkiem do ziemniaków, aż składniki się połączą.
Na oleju podsmażcie pokrojoną w kostkę cebulę, lekko ją soląc.
Gdy się zrumieni, dosypcie na patelnie zioła i dołóżcie masło.
Gdy tylko się rozpuści, wlejcie zawartość patelni do kapuścianej masy i wymieszajcie. Doprawcie pieprzem i jeśli trzeba solą- farsz powinien mieć zdecydowany smak. Porządnie przestudźcie- dzięki temu będzie bardziej zwarty.
Do miski wlejcie 50 ml letniego mleka, połóżcie drożdże, wsypcie cukier i łyżkę mąki, wymieszajcie.
Odstawcie w ciepłe miejsce na 15 minut. Po tym czasie w naczyniu powinna wytworzyć się lekka pianka.
Dołóżcie jajko, wlejcie olej, wsypcie sól i tyle pszennej mąki aż ciasto w trakcie mieszania/zagniatania będzie odchodziło od brzegów miski, ale nadal będzie kleiste.
Odstawcie je na jakieś 40 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie dodajcie jeszcze nieco mąki i lekko przegniećcie je jeszcze raz, odstawcie na 15 minut.
Po tym czasie posypcie blat mąką i rozwałkujcie ciasto, po kawałku, na 2-3 mm placki, podsypując mąką. Ja użyłam mąki razowej dla wzbogacenia konsystencji ciasta, ale śmiało możecie użyć pszennej. Z rozwałkowanych placów wytnijcie kółka, moje miały 7 cm średnicy.
Ciasto jest bardzo elastyczne, więc nie powinniście mieś problemów z upchnięciem w nim dość sporej ilości farszu.
Co więcej, pieczone pierożki mają tą zaletę, że nawet jeśli będą gdzieś niedokładnie sklejone to farsz z nich nie wypłynie, pierożek- bułeczka po prostu lekko się otworzy przy pieczeniu, nic groźnego. Zlepione pierożki ułóżcie na blaszce na papierze do pieczenia.
Dokładnie posmarujcie rozmąconym żółtkiem (jedno żółtko potrzebne jest na około 25 pierogów), posypcie czarnuszką
Niech trafią do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, z włączoną dolną i górną grzałką przez około 15 minut. Świetne do czerwonego barszczyku, czy zupy grzybowej, albo jako samodzielne danie.
Jeśli nie macie czasu, cierpliwości i ochoty na zlepianie pierożków możecie ciasto podzielić na pół, i każdą część rozwałkować na placek wielkości mniej więcej 25×35 cm, wyłożyć na środek farsz,
założyć dwa dłuższe boki dość ściśle na siebie i zawinąć także krótsze boki.
Dalej procedura ta sama- przełóżcie na blaszkę z papierem (tak aby łączenia znalazły się pod spodem), żółtko, czarnuszka,
180 stopni… tylko piec się może kilka minut dłużej.