Flaki to trudny temat. Jedni kochają a inni, którzy, delikatnie mówiąc, nie są fanami często nawet nie próbowali. Dla mnie to szlachetna część piątej ćwiartki, z której można przyrządzić naprawdę wyśmienite dania. Nazwa nie kojarzy się za dobrze, fakt. Do przygotowania klasycznych flaków używa się najczęściej żołądka wołowego, do tego warzywa i mnóstwo przypraw.
- 800 g surowych flaków wołowych
- 300 g mięsa wołowego (np. szponder, pręga, łata, rostbratel)
- 3 średnie marchewki
- 2 spore pietruszki
- 1/2 średniego selera
- duży por
- 2 nieduże lub 1 średnia cebula
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 1 cm obranego korzenia imbiru
- ząbek czosnku
- czubata łyżka suszonego majeranku
- pół łyżeczki gałki muszkatołowej
- łyżeczka ostrej papryki
- sól do smaku
- 2 łyżki mąki
- woda
Nastawiamy wywar. Wołowinę i warzywa wraz z liśćmi laurowymi, zielem angielskim, czosnkiem i imbirem gotujemy na niewielkim ogniu.
Cebulę palimy jak do rosołu i również dodajemy do wywaru.
Lekko doprawiamy solą i pieprzem. Gdy wołowina będzie miękka- wyławiamy mięso i resztę zawartości garnka.
Wrzucamy blanszowany wcześniej żołądek.
Doprawiamy majerankiem, gałką, papryką i solą.
Dorzucamy rozdrobnioną wołowinę oraz warzywa, obowiązkowo marchewkę, opcjonalnie pietruszkę i selera.
Polecam dodawać porcjami, by kontrolować zagęszczanie dania.