Skip to main content

Bajeczny makaronik z marchewką i cukinią- przepychota!

Makaron to cudowna baza do stworzenia pożywnego i pysznego posiłku. Gotowanie z nim przypomina tworzenie nowego obrazu na czystym płótnie. Jest dość neutralny, a każdy dodany do niego składnik jest niczym kolejny ruch pędzla malarza na szarym materiale. Gotowy obraz, czyli smak naszego dania, zależy od kolorów-składników, które wykorzystamy. Nieprzypadkowo wybrałam takie porównanie, uważacie, że gotowanie nie jest sztuką? Ja uważam, że jest i to jedną z ciekawszych, bardziej kreatywnych no i przepysznie użytkową. Dzisiaj proponuję Wam danie właśnie na bazie makaronowej podstawy, dla którego zrezygnowałabym z niejednego mięsnego dania. Marchewka, cukinia, masło, świeże zioła… to nie może się nie udać!

Składniki na 2 porcje to:
  • 200-240 g makaronu
  • spora, najlepiej młoda marchewka (ok. 120 g)
  • 400 g cukinii
  • łyżka masła
  • olej
  • miks ulubionych świeżych ziół lub ulubionej suszonej mieszanki
  • łyżeczka miodu
  • sól
  • pieprz
  • 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • łyżka startego parmezanu
W osolonej wodzie gotujemy makaron, oczywiście, aby był al dente. Marchewkę obieramy, cukinię także czyścimy, myjemy, kroimy. Ja marchewkę pokroiłam w słupki a cukinię, dla odmiany, w plastry.

Rozgrzewamy 4-5 łyżek oleju i smażymy na nim warzywa.

Patelnia musi być dobrze nagrzana i nie zmniejszamy zbytnio ognia. Chcemy żeby warzywa się podsmażyły, na mniejszym ogniu zaczęłyby wolno puszczać soki i raczej dusić się, niż smażyć. Siekamy zioła.

Ja wykorzystałam bazylię, cząber, tymianek i oregano. Dorzucamy je do zrumienionych warzyw.

Dodajemy masło.

Następnie miód, gałkę, sporą ilość czarnego pieprzu.

Mieszamy. Gdy masło się rozpuści, dolewamy mniej więcej łyżkę wazową wody, w której gotuje się makaron.

Na koniec jeszcze próbujemy i dosalamy. Nie robimy tego wcześniej, gdyż woda z makaronu jest słona, więc lepiej dosolić na końcu. Mieszamy z ugotowanym makaronem.

Posypujemy parmezanem i wcinamy. Uwaga, jeśli nie pilnujecie kalorii… ugotujcie go lepiej nieco więcej, wciąga i sięga się po dokładkę 😉

Smakowita zapiekanka serowo-warzywna

 Ponieważ na naszym polu rozpoczął się właśnie sezon na cukinie i ogórki, to w najbliższym czasie możecie spodziewać się wielu przepisów z tymi warzywami. Może nie jestem jakimś rolnikiem-fanatykiem, ale przyznaję, że niezwykle przyjemnie jest gotować ze składników, które są owocami własnej pracy. Takie warzywka inaczej pachną i smakują. Po pierwsze dlatego, że nie ma w nich chemii, którą niejednokrotnie stosuje się podczas uprawy na masową skalę, a po drugie dlatego, że… są własne, wypielęgnowane, osobiście doglądane, i to jest jakaś magia 🙂 Dzisiaj, na dobry początek, zapiekanka na francuskim cieście, której jednym z głównych składników jest cukinia właśnie.

Użyłam podłużnego naczynia do zapiekania o wymiarach 27×20 cm. Składniki to:

  • ok. 200 g ciasta francuskiego
  • pierś z kurczaka, ok 300 g
  • 250 g cukinii
  • 150 g pieczarek
  • 2 średnie ziemniaki
  • 200 g sera (mogą być różne rodzaje, które da się zapiec, ja użyłam mozzarelli i sera edamskiego)
  • 2 ząbki czosnku
  • łyżeczka ziół prowansalskich
  • 1/3 łyżeczki czarnego pieprzu
  • sól
  • olej
Mięso kroimy na kawałki, takie na jeden kęs. Zasypujemy je pieprzem, ziołami i solą (1/3 łyżeczki), zalewamy 1/2 szklanki oleju.

Marynujemy przez minimum godzinę, a najlepiej przez noc. Cukinię kroimy w plasterki i na połówki.

Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę.

Oczyszczone pieczarki kroimy w ćwiartki lub drobniej jeśli mamy duże grzyby.

Na rozgrzaną patelnię wykładamy kurczaka wraz z olejem i obrane ząbki czosnku.

Podsmażamy krótko kurczaka. Gdy mięso zbieleje zdejmujemy mięso z patelni.

Na patelnię trafiają cukinia, pieczarki i ziemniaki.

Lekko solimy i podsmażamy.

Naczynie do zapiekania smarujemy olejem.

Wykładamy ciasto, w którym widelcem robimy dziurki.

Na ciasto wykładamy mięso i część pokrojonego w kostkę sera.

Następnie dokładamy warzywa i resztę sera.

Pieczemy przez około 30 z włączoną dolną grzałką, a potem kolejne 5-10 minut z włączoną dolną i górną grzałką, lub wręcz opcją grilla, by przyrumienić danie

Smacznego!

Królik w kremowym, rozmarynowym sosie

Niezbyt często przyrządzam to mięso, choć jest bardzo zdrowe i smaczne. Jest niezwykle bogate w przyswajalne przez człowieka białko, a przy tym dość chude.  Powinno znaleźć się w diecie stosowanej przy przeróżnych schorzeniach krążenia, autoimmunologicznych, czy cukrzycy. Szczególnie polecane dla niemowląt, zwłaszcza tych z tendencją do alergii- mięso królika w takich przypadkach bywa przez dzieciaczki najlepiej tolerowane. Same plusy, a jednak dość rzadko można znaleźć je na sklepowych półkach, czy też raczej w ladach chłodniczych Jeśli jednak napotkacie to mięsko, to koniecznie kupcie i wypróbujcie choćby ten przepis. Naprawdę prosty i bardzo pyszny.

Składniki na 3 porcje:

  • 3 porcje mięsa z królika, ja miałam udka z żeberkami
  • 700 ml bulionu warzywnego
  • 2 ząbki czosnku
  • dwie solidne łyżki kwaśnej śmietany
  • łyżka masła
  • kilka gałązek świeżego rozmarynu
  • olej do smażenia
  • sól
  • pieprz
  • 1/3 łyżeczki kurkumy
Królika płuczemy i usuwamy błony.

Leciutko solimy i obsmażamy na złoty kolor na mocno rozgrzanym oleju, z obu stron.

W trakcie smażenia wrzucamy świeży rozmaryn, aby za pomocą oleju aromatyzował królika, jednak tego rozmarynu dalej nie wykorzystujemy, mógłby być gorzki. Podsmażone mięso przekładamy do gotującego się bulionu.

Płyn nie musi, a wręcz nie powinien zakrywać mięsa. Czosnek kroimy w drobną kostkę, krótko podsmażamy i dorzucamy do bulionu.

Dokładamy kilka gałązek rozmarynu.

Wszystko lekko solimy i pieprzymy. Dusimy pod przykryciem, na wolnym ogniu, przez około 40 minut.

Po tym czasie dodajemy masło.

Następnie zaprawiamy śmietaną, którą oczywiście dobrze uprzednio zahartować (rozbełtać z chochlą lekko przestudzonego sosu).

Doprawiamy, jeśli to konieczne, solą i pieprzem oraz 1/3 łyżeczki kurkumy.

Mięsko jest delikatne, samo odchodzi od kości, aromatyczny maślany sos podkreśla delikatność i delikatną słodycz mięsa. Proponuję podać z kaszą pęczak i obowiązkowo jakimś warzywem, posypcie świeżo rozdrobnionym pieprzem. Smacznego!

Aromatyczne pulpety w sosie śmietanowo-koperkowym z czubricą zieloną

Czubrica to przyprawa pochodząca z Bułgarii. Pod tą nazwą kryje się cząber górski lub mieszanki przypraw na bazie tego gatunku cząbru. W zależności od innych składników danej mieszanki, rozróżniamy jej 3 rodzaje: czerwoną- między innymi z ostrą z papryką chili, zieloną- z pietruszką, koperkiem i lubczykiem, oraz żółtą, której składnikami są między innymi kurkuma, curry i kozieradka. Każda z mieszanek ma swoje specyficzne zastosowanie, jednak tak naprawdę można je wykorzystywać na wiele sposobów. Do sosów, mięs, zup, kanapek. Koniecznie kupcie czubricę i wypróbujcie. Namawiam Was dzisiaj na aromatyczne pulpety w śmietanowym sosie, w towarzystwie koperku i czubricy zielonej.

Składniki na 2-3 porcje:

  • ok 500 g wieprzowego mięsa mielonego
  • jajko
  • średnia cebulka
  • 2 ząbki czosnku
  • 4 jabłuszka kaparowe
  • 600 ml bulionu warzywnego
  • pęczek koperku
  • 100 ml słodkiej śmietanki
  • sól
  • pieprz
  • czubrica zielona
  • 3-4 łyżki oleju do smażenia
Mięso mielimy wraz z połówką cebulki, dodajemy jajko, wyrabiamy. Przyprawiamy połową łyżeczki soli i pieprzu, łyżeczką czubricy. Formujemy nieduże pulpeciki. Drugą połowę cebuli kroimy i podsmażamy na rozgrzanym oleju. Do zezłoconej cebuli dodajemy posiekany czosnek i krótko podsmażamy.

Podsmażony czosnek i cebulka

Dolewamy bulion.

Do wrzącego buliony wkładamy pulpety.

Zmniejszamy ogień, przykrywamy i dusimy około 15 minut. Dodajemy posiekany koperek.

Kaparowe jabłuszka rozdrabniamy i dodajemy do dania.

Kwaśmy smak kaparów łamiemy, dodając słodką śmietankę, taką do zaprawiania zup i sosów.

Gotujemy jeszcze 10 minut. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i czubricą (pół łyżeczki).

Podajemy… w dowolny sposób 🙂 z makaronem, kaszą, ryżem, chlebem, lub po prostu z porcją warzyw.

Kurczę na ryżu pieczone

Kiedyś już proponowałam Wam danie mięsne zapiekane z ryżem. Jest to naprawdę fajna opcja posiłku, w sumie jednogarnkowego, pełnego cudownych aromatów. Zapiekanie gwarantuje niezwykłą głębię smaku i jego wzajemne, interesujące przenikanie się. Jest to także propozycja, którą z chęcią wykorzystuję, na przykład przygotowując obiad dla kilkunastu osób, przy okazji rodzinnej uroczystości. Może pierwsze kroki wymagają nieco zachodu, jednak potem, gdy potrawa się piecze, mam czas na przygotowanie czegoś innego lub po prostu samej siebie na przyjęcie gości 😉 Tym razem postawiłam na kurczaka. Danie wyszło pyszne, mięso aromatyczne i soczyste, ryż pełen smaku, lekko kremowy. Wszystkim przypadło do gustu i na pewno nie raz je powtórzę.

Składniki na 5 porcji:

  • 5 pałek z kurczaka
  • 500 g ryżu
  • 100 g masła
  • 1 l delikatnego bulionu (mięsnego lub warzywnego)
  • 4 łyżki pikantnego ketchupu
  • 200 ml białego wytrawnego wina.
  • 10 plastrów wędzonego surowego boczku bez skóry
  • sól i pieprz
  • nieco świeżych ziół, na przykład oregano, cząber, tymianek.
  • marynata do mięsa (100 ml oleju, płaska łyżeczka soli, łyżeczka papryki ostrej, łyżeczka papryki słodkiej, łyżeczka czosnku niedźwiedziego, łyżeczka cząbru, łyżeczka majeranku, szczypta curry)
Pałki z kurczaka myjemy i osuszamy.

Pozbawiamy skóry.

Mieszamy suche składniki na marynatę.

Mieszamy z olejem tworząc dość rzadką pastę.

Nacieramy nią mięso.

Odstawiamy do zamarynowania. Na kilka godzin, lub najlepiej na całą noc. Pałki z kurczaka owijamy boczkiem, po 2 plastry na jedną porcję.

Na dno naczynia żaroodpornego wysypujmy ryż. Układamy na ryżu. Podgrzewamy bulion. Dolewamy wino.

Dokładamy masło i ketchup, zagotowujemy.

Dodajemy odrobinę świeżych ziół, by aromatyzowały zalewę.

Próbujemy i ewentualnie doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Kurczaka z ryżem zalewamy 3/4 bulionu z winem.

Pieczemy ok. 1 h i 15- 30 minut. Najpierw z włączoną dolą grzałką. Mniej więcej w połowie pieczenia, jeśli to konieczne, dolewamy pozostałą część bulionu i włączamy także górną grzałkę. Na koniec, jeśli to konieczne, możemy włączyć opcję grilla, by ładnie przypiec boczek. Polecam podać z lekką sałatką, moją propozycję znajdziecie tutaj

Schabowy inaczej w rozmiarze XXL

Dzisiaj propozycja dla mięsożerców. Jeśli macie ochotę na niezawodnie pyszne schaboszczaki, to ten przepis Was usatysfakcjonuje. A jeśli do tego lubicie delikatne wariacje w oparciu o tradycyjne smaki- to świetnie trafiliście. Pomysł jest dość prosty, tak samo, jak składniki. Dwa rodzaje mięsa wieprzowego, grzyby, cebula- nie ma szans, by te produkty, połączone ze sobą nie stworzyły czegoś rozkosznie smacznego.

Składniki na 3, naprawdę duże porcje:

  • 3 plastry schabu o grubości ok. 2  cm
  • 3 plastry karkówki o grubości ok. 2 cm
  • solidna garść suszonych grzybów
  • 2 nieduże cebule
  • 2 jajka
  • bułka tarta
  • olej lub najlepiej smalec do smażenia
  • sól i pieprz
Najpierw namaczamy grzyby, przez jakieś 15 minut. Następnie w świeżej wodzie gotujemy je, przez około 30 minut w lekko osolonej wodzie. Odcedzamy.

Po ostudzeniu kroimy w dość drobną kostkę.

Plastry z karkówki rozbijamy tłuczkiem.

Polecam przykryć mięso folią spożywczą, by uchronić kuchnię przed fruwającymi skrawkami mięsa. Miejsca przerośnięte tłuszczem nacinamy nożem- by nie zwinęło się podczas smażenia.

Obsypujemy solą i pieprzem.

W ten sam sposób rozbijamy schab.

Przyprawiamy.

Cebulkę ścieramy na tarce tej samej, którą stosujemy do ziemniaków na placki ziemniaczane, lub miksujemy na gładką pastę. lekko solimy i odstawiamy na siteczku na jakieś 15 minut- cebula odda nieco wody i straci ewentualną goryczkę.

Na plaster schabu wykładamy nieco grzybów oraz cebulowej papki, równomiernie rozprowadzamy po kotlecie, zostawiając nieco pustej powierzchni przy brzegach.

Dobieramy mniej rozbity plaster z karkówki o podobnym kształcie i wielkości. Układamy na schabie i dociskamy. Rozmącamy jajko, leciutko solimy.

Nasze złożone kotlety obtaczamy w jajku, a następnie w bułce tartej.

Smażymy na dobrze rozgrzanym tłuszczu, na średnim ogniu, do zrumienienia.

Taki podwójny kotlet jest bardzo soczysty i aromatyczny, a to wszystko dzięki wytapiającemu się z karkówki tłuszczykowi, ale także dzięki smakowitej wilgoci pochodzącej z cebuli i grzybów.

Podajemy w ulubiony sposób. Moja dzisiejsza propozycja to słodkie i orzeźwiające pomidorki oraz szare kluski ziemniaczane. Smacznego!

Kopytka w aksamitnym pieczarkowym sosie

Macie wśród swoich ulubionych dań takie, które niezawodnie się udają i świetnie smakują? W moim menu jest kilka takich pewniaków. Jednym z nich są kopytka, najlepiej z sosem i to z sosem pieczarkowym. Ten smak, odkąd pamiętam,  kojarzy mi się z  z czasem wolnym, odpoczynkiem, miłe skojarzenia, prawda? Po całym tygodniu pracy i szkoły, kiedy już wszystkie obowiązki związane z porządkami w domu itp. były wypełnione, zabierałyśmy się z mamą za obiad. Kopytka były częstym sobotnim daniem, w tygodniu bowiem rzadko był czas na ich gotowanie no i rzadko udawało się jeść obiad całą rodziną. Co innego w sobotę! 🙂 Poniżej nasza domowa receptura. Proste składniki i świetne smaki!
Potrzebne składniki to:
Na sos:
  • 500 g pieczarek
  • średnia cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • kilka łyżek oleju
  • łyżka masła
  • 2 łyżki kwaśnej śmietany
  • 1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
  • sól, pieprz
  • świeży tymianek

Na kilku łyżkach rozgrzanego oleju rumienimy cebulkę pokrojoną w kostkę, nie musi być bardzo drobna.

Gdy się zrumieni, dokładamy pokrojony w kostkę czosnek i jeszcze chwilę podsmażamy.

Dodajemy rozdrobnione pieczarki- ja lubię nie za drobno pokrojone, ale oczywiście jak wolicie. Podsmażamy, ok 5 minut.

Dodajemy 1/4 łyżeczki soli i gdy pieczarki zaczną puszczać sok, dolewamy jeszcze około pół szklanki wody.

Dusimy jakieś 15 minut. Do garnuszka odlewamy nieco płynu z gotowania, lekko studzimy i mieszamy ze śmietaną i mąką ziemniaczaną. Dodajemy do sosu.

Chwilę gotujemy i dodajemy masło.

Następnie doprawiamy do smaku solą i pieprzem oraz tymiankiem, garstką świeżego, lub łyżeczką suszonego.

Na kopytka:

  • 2 kg ugotowanych ziemniaków
  • ok. 4 szklanek mąki
  • jajko
  • sól

Ziemniaki obieramy i gotujemy do miękkości w osolonej wodzie.

Najlepiej ugotować je z wyprzedzeniem i pozostawić po odcedzeniu do całkowitego ostygnięcia. Chodzi o to, żeby zawierały w sobie jak najmniej wilgoci, dzięki temu będziemy mogli ograniczyć ilość mąki. Ziemniaki przeciskamy przez praskę, ewentualnie tłuczemy, ale bardzo bardzo dokładnie,  na gładziutką masę.

Do ziemniaków wbijamy jajko.

Dodajemy mąkę i zagniatamy.

Ciasto powinno być wilgotne, ale nie przyklejać się do stolnicy. Jeśli jest zbyt wilgotne, dosypujemy jeszcze nieco mąki.

Odrywamy kawałek ciasta, formujemy wałeczek, podsypując nieco mąką, by ciasto nie przywierało do podłoża i pod skosem tniemy na kopytka.

Wielkość zależy od Was, ja robię takie długości około 4-5 cm i 1-2 cm grubości.

W dużym garnku gotujemy sporą ilość wody, solimy. Na gotującą się wodę wrzucamy kopytka, po kilka na raz pilnując, by nie posklejały się.

Leciutko mieszamy i czekamy aż kluski wypłyną na powierzchnię. Od tego momentu gotujemy jeszcze około 2-3 minut.

Kopytka z sosem, zwłaszcza takim aromatycznym- to połączenie idealne!

Orzeszkowo-grzybowy kurczak

 Mam takie miłe wspomnienie… jak to lata temu, w przerwie obiadowej w ciągu dnia pracy, biegłyśmy z przyjaciółką na “coś dobrego” na poprawę humoru. Jedną z tych dobrótek był kurczak z brokułami i orzeszkami ziemnymi, serwowany w pobliskiej knajpce, utrzymanej w orientalnym stylu. Od tamtej pory wiele się zmieniło, ale nie to, że uwielbiam takie dania. Dzisiaj zatem małe co nieco inspirowane tamtymi smakami. Mnie one przenoszą w czasie, mam nadzieję, że Wam przypadną do gustu i wywołają uśmiech.
Potrzebne składniki na 4 porcje to:
  • spora podwójna pierś z kurczaka
  • 250 g boczniaków
  • solidna garść orzeszków ziemnych
  • 7 suszonych pomidorów z oleju
  • 2 duże ząbki czosnku
  • 2-3 cebulki dymki
  • sól i biały pieprz
  • solidna łyżka masła
  • olej do smażenia

Kurczaka myjemy, suszymy, czyścimy i kroimy na kawałki, takie na jeden kęs.

Kilka łyżek oleju rozgrzewamy i na dość sporym ogniu podsmażamy mięso, by ścięło się z każdej strony.

W międzyczasie czyścimy i kroimy boczniaki.

Gdy mięso będzie już podsmażone, dodajemy grzyby, pokrojony w plastry czosnek i pokrojoną dymkę.

Podsmażamy chwilę i dodajemy pokrojone pomidory.

Wszystko dusimy pod przykryciem jakieś 5 minut. Dodajemy orzeszki.

Jeśli dodajecie “świeże” orzeszki, wrzućcie je na rozgrzaną suchą patelnie i podprażcie. Jeśli korzystacie z uprzednio uprażonych i tak warto krótko je przesmażyć- wydobędziecie z nich w ten sposób więcej aromatu. Następnie dorzucamy je do potrawy, dodajemy masło, doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Gotujemy jeszcze kilka minut, tym razem bez przykrycia.

Gotowe. Serwowałam z kaszą gryczaną, która ostatecznie wylądowała na talerzu z potrawką i cudownie wchłonęła cały powstały, pyszny sos.

Serowo-szparagowy makaronik

Obecnie większość warzyw i owoców dostępna jest przez cały rok, ale zawsze najlepsze są kiedy jest na nie sezon, kiedy dojrzewają w naturalnych warunkach. Póki zatem trwa sezon na szparagi- staram się używać ich gdziekolwiek i jakkolwiek się da. Uwielbiam. Zielone lub białe pędy bogate są w witaminy, sole mineralne i przeciwutleniacze. Ich kolor zależy od sposobu uprawy- zielone wyrastają ponad grunt, białe natomiast dojrzewają przysypane ziemią. Uważane za afrodyzjak, z całą pewnością są źródłem świetnego smaku i niepowtarzalnych kulinarnych doznań. Dzisiaj proponuję makaron z dodatkiem szparagów w kremowy sosie, na bazie gorgonzoli, dojrzewającego miękkiego sera z pleśnią, pochodzącego z północnych Włoch, a konkretnie z rejonu Lombardii.

Do przygotowania 2 porcji potrzebujecie:

  • 200-250 g makaronu (ja użyłam końcówek, świderki i casarecce)
  • 50 g sera gorgonzola
  • pół pęczka zielonych szparagów (lub oczywiście więcej jeśli macie ochotę :))
  • 2 ząbki czosnku
  • sól i pieprz
  • oliwę z oliwek

Makaron gotujemy jak zwykle, w lekko osolonej wodzie do miękkości, najlepiej oczywiście aby był al dente. 5 minut przed końcem gotowania makaronu rozgrzewamy na patelni oliwę.

Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałą dolną część i kroimy na mniejsze kawałki.

Podsmażamy je na oliwie jakieś 3 minuty.

Dodajemy pokrojony w kostkę czosnek.

Makaron odcedzamy zachowując około 300 ml wody z gotowania.

Dodajemy ją do podsmażonych szparagów z czosnkiem.

Następnie dokładamy gorgonzolę i mieszamy aż ser dobrze się rozpuści.

Doprawiamy sporą ilością czarnego, najlepiej świeżo zmielonego pieprzu i solą.

Koniecznie jednak spróbujcie zanim posolicie- zarówno woda z makaronu jak i ser są słone. Po doprawieniu gotujemy jeszcze ok 2 minut i mieszamy z makaronem.

Do tego szklaneczka białego wina i jeszcze więcej świeżo zmielonego pieprzu! Mniam 🙂

Węgierski gulasz a la Pichceniomaniaczka

Gulasz to narodowe danie węgierskie, stworzone przez tamtejszych pasterzy bydła zwanych gulyás- stąd też pochodzi nazwa tego dania. Początkowo składało się z mięsa i cebuli smażonych na słoninie, jednak, gdy w XVI wieku do Europy przywędrowała papryka- stała się nieodłącznym składnikiem gulaszu. Obecnie, nie tylko na Węgrzech, to danie ma wiele postaci. Różnią się nie tylko dodatkami, ale rodzajem mięsa. Najlepszy jest jednak ten najbardziej tradycyjny, najlepiej jeśli gotowany jest wolno i długo, w kociołku nad żywym ogniem- koniecznie spróbujcie, jeśli nadarzy się Wam okazja! W domowych warunkach oczywiście też można przygotować prawdziwą gulaszową ucztę. Pasuje dosłownie do wszystkiego, do kaszy, makaronu, ziemniaków i oczywiście placków ziemniaczanych. Tę ostatnią wersję rekomenduję szczególnie. Poniżej znajdziecie sprawdzony przepis na gulasz, który najchętniej pożera moja rodzina 😉

Na około 4 porcje przygotujcie:
  • 500 g mięsa wołowego
  • dużą czerwoną paprykę
  • 250 g pieczarek
  • dużą cebulę
  • 2 ząbki czosnku
  • 3-4 ziarna ziela angielskiego
  • 3-4 listki laurowe
  • łyżkę sproszkowanej papryki słodkiej
  • łyżkę sproszkowanej słodkiej papryki wędzonej
  • pół łyżeczki sproszkowanej papryki ostrej (możecie użyć mniej i doprawić w razie potrzeby pod koniec gotowania)
  • łyżkę dobrej jakości smalcu
  • 3/4 litra wody
  • 1/3 łyżeczki mąki ziemniaczanej

Na początek kroimy w kostkę mięso.

Cebule natomiast w pióra.

Rozpuszczamy na patelni pół łyżki smalcu

Na mocno rozgrzanym tłuszczu podsmażamy wołowinę.

Dobrze zrumieńcie mięso z jednej strony, a następnie, najlepiej podrzucając mięso na patelni spróbujcie je przekręcić. Mieszanie, zwłaszcza zanim mięso będzie już solidnie przysmażone spowoduje iż wypłyną soki i mięso zacznie się dusić, a nie smażyć. Gorące mięso przekładamy do podgrzanego już garnka i podlewamy niewielką ilością wody.

Na patelni rozpuszczamy resztę smalcu i szklimy na nim cebulę.

Dodajemy sproszkowaną paprykę i przeciśnięty przez praskę czosnek i podsmażamy dosłownie minutkę.

Przekładamy wszystko do garnka z mięsem. Na patelnię wlewamy resztę wody i chwilkę podgrzewamy, by woda zebrała z patelni cały smak. Dodajemy liście laurowe i ziele angielskie.

Dusimy jakieś 30 minut pod przykryciem. W międzyczasie czyścimy i kroimy pieczarki. Ja lubię dość spore kawałki w gulaszu.

Dodajemy je do garnka i dusimy następne 30 minut pod przykryciem, lekko solimy.

Po tym czasie mięso powinno być już miękkie, jeśli tak jest kroimy na cząstki czerwoną surową paprykę i dodajemy.

Lubię gdy papryka jest lekko chrupiąca, więc nie gotuję jej dłużej niż 10 minut.

Na koniec doprawiamy jeszcze do smaku solą i ewentualnie ostrą papryką. Mąkę ziemniaczaną mieszam z kilkoma łyżkami wody, dodaję do gulaszu i gotuję jeszcze kilka minut.

Najlepiej na świecie smakują z plackami ziemniaczanymi, a przepis na pyszne i chrupiące placki także znajdziecie wśród moich przepisów. Zapraszam 🙂