To danie to właściwie wspomnienie zeszłorocznych wakacji i mojej wizyty na Sycylii. Kuchnia południa Włoch zawsze była bliska memu sercu i wydawało mi się, że już niewiele jest w stanie mnie zaskoczyć, a jednak! W tamtejszych daniach, na każdym kroku, możecie posmakować historii regionu, wielokulturowości, to niezwykła kulinarna przygoda. Caponata to potrawa, którą serwuje się na ciepło lub w temperaturze pokojowej, jako pełne danie, przystawka lub dodatek do mięs czy ryb. Miejscowi zapewniają, że to właśnie ich wersja tego dania jest jedynie słuszna 🙂 Wystarczy przejechać kilkanaście kilometrów, by okazało się, że w lokalnej propozycji króluje dodatkowy składnik, albo, że któryś składnik, który wydawał się być obowiązkowy- jest zwyczajną profanacją! Czasem ciężko się w tym połapać. Tak czy siak, koniecznie spróbujcie tej wersji, a niebawem zaproponuję nieco inną. Smacznego! 🙂
Składniki:
- 3 bakłażany (młode, bez pestek, jeśli Wam się trafią, trzeba je wykroić)
- 3-4 łodygi selera naciowego
- 2 średnie cebule
- garstka kaparów w soli (ok. 30-40 g)
- 200 g zielonych oliwek bez pestek
- 4-5 średnich mięsistych pomidorów
- 1/2 szklanki passaty
- 1/3 szklanki octu winnego (lub połowa tej ilości zwykłego, 10% octu)
- płaska łyżka cukru
- płaska łyżeczka pieprzu
- pół łyżeczki soli- do smaku
- czubata łyżka soli, do przygotowania bakłażanów
- 2 łyżki orzeszków pinii
- rodzynki, około łyżki
- oliwa z oliwek
Zaczynamy od pokrojenia selera naciowego i podgotowania go w lekko osolonej wodzie- ok. 10 minut od zagotowania.
Bakłażany kroimy w średnią kostkę.
Jeśli martwicie się, że będą gorzkie, możecie nasolić je na jakąś godzinkę, przykryć, najlepiej czymś ciężkim przycisnąć, a potem dokładnie pozbawić wody i nadmiaru soli.
Jednak obecnie odmiany dostępne w naszych sklepach są na ogół pozbawione owej gorzkości.
Cebulę kroimy w pióra i podsmażamy na oliwie.
Dodajemy opłukane z soli kapary, odcedzone z zalewy oliwki, oraz podgotowanego selera naciowego.
Dorzucamy bakłażana oraz rodzynki, najlepiej lekko posiekane, i dusimy na wolnym ogniu.
Skórkę pomidorów nacinamy.
Parzymy we wrzątku ok. 1-2 minuty.
Następnie odcedzamy, najlepiej wprost do zimnej wody, ściągamy z nich skórę.
Kroimy w kostkę.
Podsmażamy na dość sporym ogniu.
Ocet mieszamy z cukrem.
Dodajemy do solidnie podsmażonych pomidorów, w momencie, gdy pozbawione są wody i wręcz zaczynają lekko przywierać do patelni.
Chwilkę przesmażamy i dodajemy do reszty składników.
Na koniec dorzucamy orzeszki.
Gotowe!
Mmm… Pyszne danie i dla nas nowe bo nigdy nie robiliśmy 🙂
Polecam bardzo! Ja się zakochałam 🙂
Takiej wersji nie znam, ale wygląda mega smacznie 🙂
Taką znam z okolic Syrakuz, ale co dom to inna wersja 🙂