Kolejna próba przekonania nieprzekonanych i zainspirowania miłośników. Brukselka to dość trudny temat, chyba nikomu nie trzeba tego tłumaczyć. Ja uwielbiam i mogę ją jeść ot tak, po prostu, surową lub ugotowaną, ale wyłącznie al dente! Nie ma dla mnie większego rozczarowania na talerzu jak rozgotowane warzywa. Po pierwsze dlatego, że robi się z nich średnio ciekawa paćka, a po drugie- tracą większość swoich drogocennych dla nas składników. Brukselka to nieocenione źródło witaminy C, A i K, czyli cudownie w ten przedwiosenny czas wspomoże naszą odporność. Poza tym ma właściwości antynowotworowe, może wspomagać naszą płodność i być zbawiennym dostawcą kwasu foliowego dla kobiet w ciąży.
Składniki:
- 1 kg brukselki
- czubata łyżka musztardy sarepskiej
- 2 łyżki sosu śliwkowego (można zamienić na solidną łyżkę miodu)
- spora cebula
- 200 ml bulionu (warzywnego lub warzywno-mięsnego)
- 1/3 łyżeczki skruszonych płatków chili
- woda
- sól
- olej do smażenia
Cebulę kroimy w pióra. Podsmażamy na kilku łyżkach oleju na niedużym ogniu- chcemy by ładnie zmiękła, ale nie przypaliła się.
Brukselkę oczyszczamy- odcinamy końcówki i ściągamy wierzchnie listki.
Gotujemy w lekko osolonej wodzie. Wrzucamy na wrzątek, przykrywamy, by całość szybko powtórnie się zagotowała, a następnie odkrywamy- chodzi o to, by pozbyć się w największym stopniu zapachu, który nie każdemu odpowiada.
Od momentu zagotowania gotujemy brukselkę 3 minuty. Nawet krócej jeśli jest drobna. Odcedzamy i natychmiast przerzucamy do podsmażonej cebuli.
Mieszamy i podkręcamy ogień. Smażymy 2 by leciutko się przyrumieniła. Bulion mieszamy z musztardą i sosem śliwkowym/miodem.
Dodajemy do brukselki.
Doprawiamy chili oraz jeśli to konieczne solą.
Cały czas podsmażamy na dużym ogniu- redukując ilość płynu i sprawiając, że brukselkę otoczy lekki sosik, 2-3 minuty wystarczą.
Gotowe.
Wypełniając powyższy formularz zgadzam się na przetwarzanie moich danych przez Administratora (Pichceniomania) w celu publikacji opinii i ewentualnej możliwości odpowiedzi na nią