- 250 g ryżu
- 30 g startego parmezanu
- 2 jajka
- szczypta szafranu (można zastąpić naparem z nagietka lub szczyptą kurkumy)
- sól, pieprz
- 150 g mielonej wołowiny
- 150 ml przecieru pomidorowego
- mała cebula
- 50 g zielonego groszku (może być z puszki)
- 60 g sera provolone (ale może być też na przykład mozzarella)
- bułka tarta
- olej do smażenia
Ryż gotujemy na sypko, soląc pod sam koniec. Do niewielkiej ilości gorącej wody (4-6 łyżek) wrzucamy szafran, by uzyskać złoty płyn, który łączymy z ryżem. Do lekko ciepłego jeszcze ryżu dodajemy jajko i starty parmezan.
Rozkładamy ryż na płaskiej powierzchni, tworząc warstwę ryżu o grubości ok. 0,5 cm. Odstawiamy na przynajmniej 30 minut. Ryż lekko wyschnie, połączy się z serem i jajkiem.
W międzyczasie podsmażamy mieloną wołowinę z cebulką, łączymy z przecierem pomidorowym i maksymalnie redukujemy ilość wody, uważając jednak by nie przypalić mięsa; przyprawiamy solą i pieprzem. Przygotowujemy groszek, na mniejsze cząstki kroimy ser.
Porcję ryżu, wielkości piłeczki pingpongowej układamy na dłoni i robimy zagłębienie, do którego wkładamy mięso w pomidorach, ser i zielony groszek.
Ryżowa mikstura jest dość kleista, jednak nie rozciąga się jak ciasto, dlatego jeśli pozostaną lub powstaną dziury w formowanych kulkach, po prostu zalepiamy je dodatkową, niewielką porcją ryżu.
Na koniec obtaczamy w rozkłóconym jajku, a następnie bułce tartej.
Smażymy w głębokim, mocno rozgrzanym oleju, ale na średnim ogniu, by temperatura miała szansę dostać się do środka i rozpuścić ser, po około 2-3 minut z każdej strony.
Nie smażmy jednak za długo. Panierka sprawia, że arancini utrzymują temperaturę w środku, więc dojdą także już po wyjęciu z olejowej kąpieli.