Heston Blumenthal to mój guru w kuchni. To magik, chemik, fizyk no i bardzo czarujący kucharz 🙂 Jego niezwykłe przepisy, wskazania czasowe, często niemal co do sekundy, czy pomiary składników co do ździebełka, pokazują jak wiele czasu musiał spędzić w kuchni na dopracowywaniu jednej receptury. Podziwiam i czerpię inspiracje. Dzisiaj mam dla Was kurczaka, którego przygotowałam według procedury Hestona, ale nie byłabym sobą, gdybym lekko nie zmodyfikowała. Kiedyś spisałam ten przepis znaleziony na stronie australijskiej telewizji, ale ten link nie jest już dostępny. Przepis zbliżony do tamtego, jak dla mnie oryginału, znajdziecie tutaj https://www.sbs.com.au/food/recipes/heston-blumenthals-roast-chicken
Składniki:
- kurczak, najlepiej z wolnego wybiegu o wadze ok. 1,5-1,8 kg
- 4 litry wody
- 4 łyżki soli
- łyżka ziarenek pieprzu
- 4 spore liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- suszona, rozkruszona papryczka chili
- 150g masła
- solidna garść ulubionych ziół, ja postawiłam na oregano
- 3 łyżki soku z cytryny
- łyżka słodkiej papryki
- pół łyżki ostre papryki
Kurczaka zanurzamy w wodzie wymieszanej z solą. Dodajemy liście laurowe, ziele, pieprz, chili i odstawiamy do lodówki na przynajmniej 12h.
Świeżego kurczaka spokojnie można w solance potrzymać nawet kilka dni. Wyciągamy, osuszamy.
Odstawiamy na 1-2h żeby mięso zmieniło swoją temperaturę na tzw. pokojową. 50g masła wraz z ziołami wkładamy od strony kupra do środka kurczaka.
Resztę masła rozpuszczamy, do jeszcze gorącego dodajemy 3 łyżki soku z cytryny, dosypujemy paprykę i tworzymy pastę, którą pokrywamy kurczaka.
Rozgrzewamy piekarnik do 90 stopni i ustawiamy opcję pieczenia góra-dół. Kurczaka powinniśmy piec na kratce, więc pod kurczakiem musi stanąć jakieś naczynie żeby miał gdzie skapywać tłuszcz. W tak niskiej temperaturze raczej trudno o przypalenia, ale możemy w to naczynie wlać nieco wody.
O kurczaku możemy zapomnieć. Choć jeśli możecie, to zawsze warto choć raz na godzinę polać do z wierzchu wytopionym tłuszczem. Po 4h pieczenia wystawiamy go z piekarnika i pozwalamy mu odpocząć przez 45 minut. Nagrzewamy piekarnik do 190-200 stopni i polanego wytopionymi podczas pieczenia sokami, ponownie wstawiamy kurczaka. Tym razem możemy włączyć termoobieg lub wręcz opcję grilla od góry, gdyż ta część pieczenia, to w sumie zapiekanie, żeby uzyskać piękną, chrupiącą skórkę. Gdy już będzie zrumieniony jak lubimy, wystawiamy i dajemy mu odpocząć 5 minut. Kurczak jest cudowny. Pełen smaku, soczysty, z cudowną skórką. Wypróbujcie koniecznie!
P.S. Jeśli obawiacie się, że kurczak może nie być dopieczony, polecam użycie termometru. Wbijamy go w najgrubszą część piersi. Na gotowość mięsa wskazuje temperatura mięsa w środku ok. 70 stopni.
Taki kurczak to prawdziwa uczta 🙂 nie znam tego kucharza, ale pomysł jest świetny 🙂
Bardzo ciekawa osobowość i ma naprawdę super patenty 🙂
Na pewno wypróbuję ten przepis. Tak kurczaka jeszcze nie piekłam
Idealny! Wyborny! <3
Z przyjemnością wypróbuję przepis.
Ale mi narobiłaś smaku ! 😀
Bardzo się cieszę i gorąco polecam wypróbować! 🙂 Warto!
Fantastyczny przepis. W końcu kurczak będzie też słony w środku 🙂
Tak, wspaniale rozchodzi się po mięsku sól i przyprawy 🙂