Tworzenia kulinarnego bloga wiąże się bardzo często z osobistymi wycieczkami i nie mam tutaj na myśli wyłącznie dosłownie wycieczek, czyli podróży, ale też szperanie we własnych upodobaniach i wspomnieniach. Ten przepis to powrót do dzieciństwa, kiedy banany smakowały jakoś lepiej i były rarytasem. Pierwszy raz ten prościutki, wręcz banalny deser jadłam, mając może 10 lat, u koleżanki. Ależ to było dobre! Potem na dość długo zapomniałam o tym deserku, ale od jakiegoś czasu z przyjemnością, regularnie do niego wracam. Nie wiem, czy można wymyślić bardziej banalną słodkość. Próbowaliście kiedyś? Piszcie proszę, jestem bardzo ciekawa!
Składniki:
4 banany
2 średnie cytryny
solidna łyżka miodu (może być cukier, ksylitol, syrop z agawy- wszystko co słodzi, ale ma raczej neutralny smak)
Banany kroimy w plastry.
Z cytryn wyciskamy sok.
Do soku dodajemy miód.
Dokładnie mieszamy.
Wlewamy sok z miodem do bananów.
Dokładnie lecz delikatnie mieszamy. Odstawiamy na 15-30 minut. Podajemy. Ja posypałam suszoną żurawiną, dla kontrastu 🙂
P.S. Można dosypać płatków i stworzyć pyszne śniadanko!
Wypełniając powyższy formularz zgadzam się na przetwarzanie moich danych przez Administratora (Pichceniomania) w celu publikacji opinii i ewentualnej możliwości odpowiedzi na nią