Niektóre warzywa są niewolnikami naszych przyzwyczajeń. Kalafior, fasolka szparagowa czy brukselka pokutują, bo w naszych domach rodzinnych podawało się je gotowane, a następnie polane masłem z przyrumienioną bułką tartą. Bez szaleństw, zawsze tak samo. Oczywiście, nie ma w tym nic złego i naturalnie pisząc to, generalizuję, ale coś w tym jednak jest. Dostrzegam to wśród moich bliskich i gości, których mam przyjemność raczyć moimi eksperymentami. Przepis na tego pieczonego kalafiora, wypadł lepiej niż dobrze. Wypróbujcie!
Składniki:
1 średni kalafior
łyżeczka słodkiej papryki w proszku
pół łyżeczki ostrej papryki w proszku
pół łyżeczki wędzonej papryki
łyżeczka oregano
łyżeczka soli
czubata łyżka tartego parmezanu
1/4 szklanki oleju rzepakowego
Kalafiora obieramy z liści, oczyszczamy. Dzielimy na różyczki, a te kroimy na pół, lub 3-4 części, jakby plastry, w zależności od wielkości różyczki.
Do miseczki wsypujemy przyprawy.
Zalewamy je olejem, mieszamy.
Miksturę przelewamy do podzielonego kalafiora, mieszamy, by olej z przyprawami dobrze do pokrył.
Wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Luźno, tak, by cząstki nie nachodziły na siebie. Posypujemy startym serem.
Pieczemy 15-25 minut (w zależności od wielkości cząstek), na górnej półce, pamiętając, że warzywo powinno pozostać chrupiące.
Podajemy jako dodatek do dania lub samodzielne danie.
P.S. Polecam przygotowanie sosu- łyżka majonezu, łyżka jogurtu naturalnego, pół łyżeczki granulowanego czosnku, oregano, pieprz i sól do smaku, a to wszystko przełamane odrobiną soku z cytryny.
Wypełniając powyższy formularz zgadzam się na przetwarzanie moich danych przez Administratora (Pichceniomania) w celu publikacji opinii i ewentualnej możliwości odpowiedzi na nią