Okra, piżmian jadalny- żadna z tych nazw nie brzmi specjalnie zachęcająco, prawda? Jest to nazwa rośliny, która rośnie w tropikach, gdzie spożywana jest gotowana, ale i na surowo. Do nas zwykle dociera przetworzona, marynowana lub suszona, aczkolwiek można ją czasem upolować w sklepach z produktami z całego świata, ale czasem i w marketach, które coraz częściej oferują różne egzotyczne produkty. Okra jest zielona, kształtem przypomina paprykę, ale jest bardziej kanciasta. W smaku jest zbliżona najbardziej do naszej fasolki szparagowej. Jednak dla mnie tym, co świadczy o jej wyjątkowości jest substancja, którą okra wydziela podczas gotowania. Wszędzie piszą, że jest to swego rodzaju śluz, mnie to określenie nie zachęcało specjalnie do spożycia…ale faktycznie jest to najbardziej trafne określenie. Potrawa z okrą samoistnie się zagęszcza i nabiera gładkiej konsystencji. Teraz wiem, że ten okropny z nazwy śluz to w rzeczywistości kulinarny skarb, po który sięgnę jeszcze nie raz. Mam dla Was dzisiaj przepis, dzięki któremu sama przekonałam się do tego składnika. Ciekawi świata i smaków? Koniecznie wypróbujcie!
Składniki na ok. 4-5 porcje:
- Ok. 700 g piersi z kurczaka
- 200 g świeżej okry
- 2-3 cm korzenia imbiru
- 4 małe papryczki chili (mniej jeśli są bardzo ostre lub nie lubicie bardzo ostrych potraw)
- 4 ząbki czosnku
- 2 nieduże szalotki
- 3 trawy cytrynowe (gałązki o długości ok. 15 cm)
- 250 ml wody kokosowej lub kokosowego mleka
- świeży estragon (około 10 listków)
- pół łyżki oleju kokosowego
- sól
- makaron Chow Mein (200-250 g)
Mięso czyścimy, porcjujemy na kawałki “na jednego gryza”.
Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy i smażymy na nim mięso.
Niezbyt długo, by ładnie zmieniło kolor na biały.
W międzyczasie rozdrabniamy papryczki, czosnek, szalotki, imbir ścieramy na tarce na małych oczkach.
Dodajemy do mięsa.
Przesmażamy 2-3 minuty.
Trawę cytrynową lekko rozgniatamy na końcach, by oddała więcej swego aromatu.
Od okry odcinamy ogonki i wraz z trawą cytrynową dodajemy do dania.
Dolewamy wodę kokosową.
Wszystko lekko solimy i dokładamy estragon. Dusimy około 10 minut, co jakiś czas mieszając. Gdy mięso będzie ugotowane, próbujemy i doprawiamy ewentualnie solą i papryczką chili. Wyciągamy trawę cytrynową.
Dodajemy przygotowany zgodnie z instrukcją na opakowaniu makaron.
Dokładnie mieszamy i po chwili serwujemy.
Takie danie nie może nie smakować 🙂
Prawda to 🙂
Nigdy nie jedliśmy, ale zapowiada się ciekawie 🙂
Wiem, że też lubicie nowości, więc bardzo polecam 🙂