Dotarła do mnie ostatnio mrożąca krew w żyłach informacja- jest bardzo sucho u nas w regionie, jeśli nie spadnie porządny deszcz, truskawek już za chwilę nie będzie. Ale jak to?! Nie zdążyłam się nimi jeszcze za dobrze nacieszyć, a już koniec? O zgrozo! Na szczęścia zbawienny deszcz spadł, mam nadzieję, że będzie to miało pozytywny wpływ na wszystkie cudowne plony polskiej ziemi i że truskawki także ocalone… przynajmniej choć jeszcze na chwilkę 🙂
W tym sezonie, oprócz tradycyjnych dżemów, kompotów i koktajli, staram się wykorzystywać owoce także na inne sposoby. Do tej pory, jeśli myślałam o smażonych placuszkach, racuszkach z owocami- przychodziły mi na myśl takie tradycyjne, z jabłkami. Czemu dotychczas nie spróbowałam zrobić ich z truskawkami? Nie mam pojęcia, ale nadrobiłam zaległości i gorąco polecam abyście zrobili to samo.
Ciasto nie jest przepisem na klasyczne racuchy drożdżowe. Myślę, że truskawki wymagają bardziej delikatnego i gładkiego anturażu. Potrzebujemy zatem 4 jajek, 2 szklanek mąki- ja użyłam pszenną, 20 łyżek mleka, 2-3 łyżki kwaśnej śmietany, 2 łyżek roztopionego masła. 4-5 łyżeczek cukru i łyżki proszku do pieczenia. Białka jajek ze szczyptą soli ubijamy na pianę, moja nie była zbyt sztywna, ale “puszysta”, dobrze napowietrzona. Resztę składników, czyli żółtka, mąkę, masło, mleko, śmietanę, cukier i proszek do pieczenia mieszam ze sobą dokładnie, aby składniki dobrze się połączyły. Następnie partiami dodajemy ubite białka, mieszając łyżką, bardzo delikatnie z powstałą miksturą.
Na koniec dorzucamy pokrojone w plastry truskawki. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany.
Placki smażymy na dobrze rozgrzanym oleju, starając się by każda porcja wykładanego na patelnię ciasta zawierała owoce. Wykładałam je na patelnię zwykłą łyżką stołową- taka porcja ładnie rosła podczas smażenia i placuszki wyszły rozmiarowo w sam raz. Ciasto nie zawierało zbyt wiele cukru, gdyż mogłoby się przypalać. Truskawki same w sobie też nie są przesadnie słodkie, dlatego przed podaniem, po odsączeniu na ręczniku papierowym z nadmiaru oleju, posypałam gotowe placki dość obficie cukrem pudrem. Wyborna słodka przekąska.
Ale pychota, mnniaaaammm!!! Jestem przed śniadaniem i zaraz mnie skręci! 😉
Pysznie! Szczególnie, że sezon na truskawki tuż tuż 🙂