Wątróbkę albo się kocha albo raczej całkiem przeciwnie. Ja długo nie byłam jej miłośniczką, aż odkryłam, że wystarczy pobawić się nieco smakami, by się do niej przekonać i polubić. Drobiowa jest delikatniejsza niż wieprzowa. Ma jak dla mnie ciekawszą, delikatniejszą konsystencję i łatwiej ją przyrządzić- nie da się z niej zrobić zelówki, co w przypadku wersji wieprzową nie jest już takie trudne. Jej smak nie jest tak mocny, podrobowo-nachalny, więc jeśli zaczynacie swoją przygodę z tym produktem, polecam zacząć od właśnie tej drobiowej. Dla smakoszy- myślę, że będzie to kolejny przepis, do którego chętnie się wraca.
Na około 3 porcje potrawki przygotujcie:
- 500 g drobiowej wątróbki
- duże jabłko
- dwie średnie cebule, ja użyłam czerwonych
- czubatą łyżkę brązowego cukru
- łyżeczkę startego imbiru (lub w proszku)
- sól
- łyżkę curry
- pół łyżki kurkumy
- ok. 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne, więcej jeśli wolicie ostrzejszą wersję
- kilka ziarenen kminu rzymskiego
- wodę, około 0,5 l
- mąkę
- tłuszcz do smażenia
Gdy lekko się zeszkli delikatnie solimy i wsypujemy cukier.
Gdy wszystko się skarmelizuje, dodajemy pokrojone w kostkę jabłko, starty imbir i chwilę podsmażamy.
Przekładamy do garnka, a patelnię wykorzystujemy do podsmażenie oczyszczonej i obsypanej mąką wątróbki.
Gdy ta lekko się przysmaży,
przekładamy ją do cebuli z jabłkiem. Patelnię “czyścimy” zalewając wodą, którą następnie ląduje garnka.
Wszystko razem dusimy pod przykryciem jakieś 10 minut.
Dodajemy przyprawy, dosalamy.
Po kilku minutach możemy serwować. Potrawka świetnie skomponuje się z ziemniakami, czy kaszą. Ja ugotowałam ryż typu basmati, dodając pod koniec oprócz soli także nieco kurkumy, by uzyskać piękny, złoty kolor.
W takim egzotycznym wydaniu jeszcze nie jadłam wątróbki :-)Wygląda smakowicie!!!